pon, 11 sie 2025

02:28:46 CET

Logo

Ustalam lokalizację…

Pobieram pogodę…



Świat :

Dramatyczna akcja w Czechach. Lew z nielegalnego zoo rzucił się na opiekuna i policję

Czas czytania:
Dramatyczna akcja w Czechach. Lew z nielegalnego zoo rzucił się na opiekuna i policję

Niedzielny poranek we wsi Zvole pod Pragą zapadnie mieszkańcom w pamięć na długo. Z nielegalnie działającego prywatnego zoo uciekł lew, ranił swojego opiekuna i zaatakował policjantów. Zwierzę zostało ostatecznie zastrzelone. Jak to możliwe, że od lat w środku Europy funkcjonował taki obiekt? Poznaj kulisy tej dramatycznej historii.

Nielegalne zoo pod Pragą – tykająca bomba

W niewielkiej miejscowości Zvole, oddalonej zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od centrum Pragi, życie przez ostatnie lata toczyło się w cieniu nielegalnie działającego prywatnego zoo. Mimo licznych interwencji władz i mediów, obiekt przez trzy lata działał bez wymaganych zezwoleń budowlanych, a właściciel ignorował nakazy rozbiórki większości zabudowań. Z czasem stracił również licencję weterynaryjną umożliwiającą trzymanie wielu gatunków egzotycznych zwierząt. Brak skutecznych narzędzi prawnych i infrastruktury, która pozwoliłaby odebrać oraz przewieźć zwierzęta w nowe miejsca, sprawiał, że zoo funkcjonowało mimo poważnych naruszeń prawa i licznych interwencji urzędników. Dziennikarze, którzy badali działalność tego miejsca, wielokrotnie ostrzegali, że przepisy – zwłaszcza dotyczące opieki nad dzikimi gatunkami – posiadają poważne luki, które pozwalają na omijanie odpowiedzialności przez właścicieli tego typu obiektów.

Groza w Zvole – dramatyczny poranek

Niedzielnego poranka, 10 sierpnia 2025 roku, w Zvole wydarzyła się tragedia, która tylko potwierdziła obawy wielu mieszkańców i ekspertów. Lew zamknięty w prowizorycznym wybiegu wykopał przejście pod ogrodzeniem i wydostał się na wolność. Właściciel zoo, próbując zapanować nad sytuacją, został poważnie ranny. Na miejsce natychmiast przybyła policja. Zwierzę, zdezorientowane i wystraszone, rzuciło się na funkcjonariuszy, stwarzając realne zagrożenie dla ich życia i zdrowia. W obliczu zagrożenia policjanci podjęli dramatyczną decyzję o użyciu broni. Lew został zastrzelony na miejscu, co – mimo tragicznego końca dla zwierzęcia – pozwoliło uniknąć większej tragedii w samej miejscowości.

Ciągłe problemy z bezpieczeństwem

Choć dramat z udziałem lwa wstrząsnął Czechami, nie była to pierwsza niebezpieczna sytuacja związana z tym zoo. Wcześniej z jego terenu uciekały inne groźne zwierzęta, takie jak puma, jeżozwierz czy nawet wąż. Za każdym razem interwencje służb kończyły się schwytaniem lub zabezpieczeniem zwierząt, ale sam problem nielegalnego zoo był jedynie doraźnie rozwiązywany. Skala zagrożenia rosła jednak z każdą kolejną ucieczką – zarówno dla okolicznych mieszkańców, jak i funkcjonariuszy podejmujących akcje odbioru. Brak skutecznego egzekwowania prawa oraz odpowiedniej infrastruktury do transportu i zabezpieczenia egzotycznych zwierząt był szeroko krytykowany przez lokalne i ogólnokrajowe media.

Luki prawne i bezsilność urzędów

Jak to możliwe, że przez lata tak niebezpieczny obiekt funkcjonował legalnie – a po stracie zezwoleń nadal działał niemal bez przeszkód? Czeskie prawo, podobnie jak w wielu krajach Europy Środkowej, nie precyzuje wystarczająco zasad działań w takich przypadkach. Urzędnicy wskazywali, że po odebraniu zezwoleń weterynaryjnych i budowlanych, teoretycznie powinni odebrać właścicielowi zwierzęta. W praktyce jednak brakuje krajowych ośrodków, które mogłyby przejąć opiekę nad dużymi drapieżnikami czy innymi egzotycznymi gatunkami. Dodatkowe problemy generuje skomplikowana i czasochłonna procedura administracyjna. Jak relacjonują czeskie media, właściciel zoo umiejętnie wykorzystywał te luki, samodzielnie negocjując przedłużanie różnych terminów i unikając egzekucji decyzji urzędowych. W rezultacie mieszkańcy Zvole przez lata byli skazani na niepokój i życie obok dzikich, potencjalnie niebezpiecznych zwierząt.

Mieszkańcy i eksperci: koniec obojętności

Dramatyczna sytuacja z udziałem lwa wywołała burzę komentarzy wśród mieszkańców regionu, jak i w całych Czechach. Powraca pytanie – jak długo jeszcze można ignorować luki prawne związane z trzymaniem dzikich zwierząt, zarówno przez podmioty prywatne, jak i różne fundacje i ogrody zoologiczne? Eksperci ds. ochrony zwierząt podkreślają, że potrzebne są nie tylko nowe przepisy, ale także system szkoleń dla służb oraz środki na rozwój infrastruktury, umożliwiającej szybki transport i bezpieczne przechowywanie dużych egzotycznych gatunków w nagłych przypadkach. W debacie publicznej pojawiły się także głosy, że konieczne jest powołanie krajowego zespołu reagowania kryzysowego ds. zwierząt egzotycznych, tak, aby podobne zdarzenia nie były w przyszłości rozwiązywane „na żywioł”, bez wcześniejszego przygotowania służb.

Śledztwo i pytania o przyszłość

Po tragedii w Zvole czeska policja wszczęła śledztwo dotyczące możliwego popełnienia przestępstwa, polegającego na stworzeniu zagrożenia przez zaniedbanie. Właścicielowi nielegalnego zoo grożą poważne konsekwencje karne i administracyjne. Wydarzenie to zwraca również uwagę opinii publicznej całej Europy na potrzebę zmiany przepisów dotyczących hodowli dzikich zwierząt przez osoby prywatne. Palma pierwszeństwa w takich działaniach należy jednak do państwa, które musi zadbać nie tylko o bezpieczeństwo ludzi, ale i dobrostan samych zwierząt, pozbawionych odpowiednich warunków w takich prowizorycznych obiektach.

Podsumowanie – czy tragedia odmieni czeską rzeczywistość?

Sprawa lwa z nielegalnego zoo w Zvole stała się symbolem walki z lukami prawnymi i bezradnością państwowych instytucji wobec nieodpowiedzialnych właścicieli dzikich zwierząt. Zabity lew, ranny opiekun, zagrożeni funkcjonariusze i przerażeni mieszkańcy są tragicznym ostrzeżeniem. Czy dramat sprzed kilku dni skłoni Czechów – oraz pozostałe kraje Europy Środkowej – do pilnej reformy przepisów oraz stworzenia skutecznych narzędzi ochrony ludzi i zwierząt? Odpowiedź, niestety, wciąż pozostaje otwarta.

Wiedz więcej