pon, 11 sie 2025

02:28:48 CET

Logo

Ustalam lokalizację…

Pobieram pogodę…



Świat :

Wielka operacja policji w Londynie: setki zatrzymanych za wsparcie Palestine Action

Czas czytania:
Wielka operacja policji w Londynie: setki zatrzymanych za wsparcie Palestine Action

Podczas sobotniej demonstracji na Parlament Square w Londynie policja zatrzymała aż 365 osób za popieranie zdelegalizowanej już organizacji Palestine Action. Szeroko zakrojone działania wymierzone są w aktywistów, ale i zwykłych obywateli protestujących przeciwko polityce rządu. Zobacz, jak wyglądał przebieg akcji i poznaj kulisy delegalizacji grupy w Wielkiej Brytanii.

Masowe zatrzymania podczas protestu: reakcja policji i nowe prawo

W sobotni wieczór w Londynie doszło do wydarzenia bez precedensu – policja zatrzymała 365 osób podczas demonstracji na Parlament Square. Powodem była nie tylko propalestyńska demonstracja, lecz przede wszystkim otwarte poparcie dla zdelegalizowanej grupy Palestine Action. Nowe działania policji to część polityki brytyjskiego rządu, który na mocy Ustawy o terroryzmie z 2000 roku wpisał Palestine Action na listę organizacji zakazanych. Popieranie, aktywne uczestnictwo czy nawet publiczne wyrażenie sympatii dla tej grupy jest teraz traktowane jako przestępstwo, za które grozić może nawet do 14 lat więzienia.

Nowa rzeczywistość dla aktywizmu: Palestine Action pod lupą rządu

Palestine Action to ruch aktywistyczny powstały w 2020 roku, znany z radykalnych protestów przeciwko brytyjskim firmom związanym z izraelskim przemysłem zbrojeniowym. Grupa prowadziła liczne akcje bezpośrednie, w tym okupacje fabryk, blokady i akcje wandalizmu, zwłaszcza przeciwko firmom takim jak Elbit Systems UK. To właśnie po spektakularnej akcji z czerwca 2025 roku, podczas której działacze włamali się na teren bazy RAF Brize Norton i zniszczyli dwa wojskowe samoloty, rząd premiera Rishiego Sunaka zdecydował się na delegalizację Palestine Action i formalne wpisanie jej na listę organizacji terrorystycznych. Szkody oszacowano na 7 mln funtów, co podsyciło ogólnonarodową debatę o granicach protestu.

Demonstracja w centrum Londynu: transparenty, zatrzymania i społeczne reakcje

Według organizatorów z grupy Defend Our Juries w demonstracji na Parlament Square wzięło udział około 700 osób. Ponad sto z nich jednocześnie wyciągnęło transparenty z napisem: „Sprzeciwiam się ludobójstwu. Popieram Palestine Action”. Policja szybko wkroczyła do akcji, argumentując, że publiczne poparcie dla zakazanej organizacji jest równoznaczne z naruszeniem prawa. Zatrzymani znaleźli się wśród różnych grup społecznych – byli tam pracownicy brytyjskiej ochrony zdrowia, kwakrzy, a nawet niewidoma osoba na wózku inwalidzkim. Z oficjalnych komunikatów policji wynika, że kilka osób, w tym słynny były więzień Guantanamo Bay Moazzam Begg, zostało aresztowanych, a siedmiu demonstrantom postawiono zarzuty, w tym pięciu za napaść na funkcjonariuszy.

Zasady i kontrowersje: warunkowe zwolnienia i kolejne procesy

Według Metropolitan Police osoby, których tożsamość zweryfikowano, zostały zwolnione za kaucją z warunkiem powstrzymania się od udziału w kolejnych protestach popierających Palestine Action. Osoby, które odmówiły ujawnienia danych, pozostały w areszcie. Wśród zatrzymanych znaleźli się także ci, których jedyną winą było publiczne trzymanie transparentu lub wypowiedź popierająca Palestine Action. Zdarzają się już przypadki wytoczenia pierwszych spraw sądowych – troje demonstrantów w wieku 50 i 70 lat stanie przed Sądem Rejonowym Westminster 16 września, odpowiadając za wspieranie zdelegalizowanej organizacji. Obrońcy praw obywatelskich alarmują, że nowe przepisy i tak masowe zatrzymania mogą prowadzić do ograniczenia wolności słowa i prawa do pokojowego protestu w Wielkiej Brytanii.

Kontrast: pokojowy marsz i radykalna interwencja policji

Tego samego dnia przez ulice Londynu przeszedł także organizowany przez Koalicję Palestyńską marsz, w którym wzięło udział około 300 tysięcy osób. Chociaż demonstracja ta przebiegła raczej spokojnie, również tu policja stosowała zasady nowego prawa. Aresztowano jedną osobę wyłącznie za pokazanie transparentu popierającego Palestine Action. Jak zauważają komentatorzy i społecznicy, napięcie pomiędzy obywatelską aktywnością a państwowym bezpieczeństwem rośnie, a policja coraz częściej korzysta z narzędzi, które wcześniej przeznaczone były dla walki z organizacjami terrorystycznymi.

Polityczne tło: dlaczego brytyjskie władze zdecydowały się na taki ruch?

Według brytyjskiego rządu decyzja o delegalizacji Palestine Action i surowe działania policji to reakcja na nasilenie się aktów sabotażu i wandalizmu wobec mienia państwowego oraz obiektów przemysłu zbrojeniowego. W oficjalnym uzasadnieniu wskazano, że tego typu działania stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Krytycy wskazują jednak, że rząd wykorzystuje obecne napięcia i rosnącą polaryzację społeczną do tłumienia opozycji i radykalnych form aktywizmu. Równocześnie organizacje prawnoczłowiecze apelują o jasne rozgraniczenie między działalnością terrorystyczną a obywatelskim sprzeciwem, ostrzegając, że nadmierne środki mogą wywołać efekt odwrotny do zamierzonego – radykalizację części społeczeństwa.

Podsumowanie: co dalej z protestami w Wielkiej Brytanii?

Ostatnie wydarzenia w Londynie pokazują, jak dynamicznie zmienia się brytyjski krajobraz polityczny i społeczny w kontekście konfliktu izraelsko-palestyńskiego i wolności obywatelskich. Delegalizacja Palestine Action oraz zdecydowane działania policji wywołały gwałtowne reakcje zarówno zwolenników, jak i przeciwników nowych przepisów. Dla wielu obserwatorów jest to sygnał, że Wielka Brytania wchodzi w okres znacznie bardziej restrykcyjny pod względem wolności protestu. Czy masowe aresztowania powstrzymają kolejne manifestacje, czy wręcz przeciwnie – doprowadzą do wzrostu sprzeciwu wobec polityki rządu? Odpowiedź na to pytanie poznamy zapewne w najbliższych miesiącach, gdy sądy rozpatrywać będą pierwsze sprawy, a społeczne nastroje wciąż będą się polaryzować.

Wiedz więcej