śr, 13 sie 2025

08:42:14 CET

Logo

Ustalam lokalizację…

Pobieram pogodę…



Świat :

Tragedia w kopalni Knurów: nie żyje poszukiwany górnik. Szczegóły dramatu pod ziemią

Czas czytania:
Tragedia w kopalni Knurów: nie żyje poszukiwany górnik. Szczegóły dramatu pod ziemią

Wstrząs w kopalni Knurów-Szczygłowice okazał się tragiczny w skutkach. Po wielogodzinnej, dramatycznej akcji ratowniczej ratownicy odnaleźli górnika, którego życia, mimo starań, nie udało się uratować. Co wydarzyło się na głębokości 850 metrów i jakie są kulisy pracy pod ziemią? Przeczytaj szczegółowy raport z miejsca tragedii.

Tragiczny wstrząs w kopalni Knurów-Szczygłowice

W poniedziałkowy wieczór, 12 sierpnia 2025 roku, górnicze środowisko zatrzymało oddech. O godzinie 21:26 doszło do silnego wstrząsu w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalni Knurów-Szczygłowice, na głębokości 850 metrów. W rejonie przodka pracowało wówczas dziewięciu górników. Większości z nich udało się samodzielnie opuścić niebezpieczny teren, jednak kontakt z jednym z pracowników urwał się niemal natychmiast. Rozpoczęła się dramatyczna akcja ratownicza, w trakcie której stawką było ludzkie życie. Wstrząs, choć nie spowodował poważnych zniszczeń wyrobiska, zainicjował lawinę problemów technicznych, z którymi ratownicy musieli się zmierzyć, wchodząc w samo serce zagrożonej strefy.

Dramatyczna akcja ratownicza: nadzieja kontra zagrożenie

Ratownicy szybkozostali skierowani do strefy zagrożenia. Do akcji włączyło się aż 26 zastępów ratowniczych z kopalń JSW oraz Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Największym wyzwaniem okazało się zniszczenie tzw. lutniociągu, systemu doprowadzającego świeże powietrze do miejsca pracy górników. Mimo że chodnik nie został zasypany, ratownicy musieli mozolnie odbudować wentylację, walcząc ze stale rosnącym zagrożeniem metanowym. W jednej chwili poziom metanu osiągnął aż 70%, wypierając tlen i czyniąc atmosferę niezdatną do oddychania. Dopiero stopniowa odbudowa lutniociągu umożliwiła dalszy postęp akcji na długości około 200 metrów korytarza. Wszystko przebiegało w atmosferze napięcia, bo ratownicy wiedzieli, że każda minuta może mieć znaczenie dla uwięzionego górnika.

Nie żyje poszukiwany górnik – społeczność w szoku

Niestety, po kilku godzinach zmagań, ratownikom udało się dotrzeć do poszukiwanego górnika. 40-letni pracownik JSW Szkolenie i Górnictwo, mający zaledwie dwa lata doświadczenia w kopalni, został odnaleziony bez oznak życia. Lekarz stwierdził zgon na miejscu. Tragiczna informacja błyskawicznie obiegła zarówno kopalnię, jak i całą okolicę. Zarząd oraz rada nadzorcza Jastrzębskiej Spółki Węglowej przekazali najgłębsze wyrazy współczucia rodzinie, przyjaciołom i współpracownikom zmarłego górnika. W sumie ośmiu pracowników przodka, którzy przeżyli wstrząs, zostało przebadanych i przekazanych do szpitali w Knurowie, Zabrzu oraz Gliwicach. Na szczęście, ich obrażenia okazały się niegroźne – głównie otarcia, stłuczenia oraz bóle pleców.

Co doprowadziło do wstrząsu? Natura versus technologia

Eksploatacja węgla głęboko pod ziemią zawsze wiąże się z ryzykiem nieprzewidywalnych wstrząsów górotworu. Zdaniem ekspertów, przyczyną większości z nich jest odprężenie skał w wyniku uwalniania nagromadzonej energii z wnętrza ziemi. Statystyki Wyższego Urzędu Górniczego są alarmujące: co roku w polskich kopalniach odnotowuje się blisko 1,5 tysiąca wstrząsów wysokoenergetycznych – o magnitudzie powyżej 1,7. Szczęśliwie, większość tych zdarzeń nie skutkuje poważnymi konsekwencjami ani dla infrastruktury, ani dla ludzi. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy nałożą się specyficzne warunki geologiczne oraz intensywność wydobycia. Właśnie wtedy zwykły wstrząs może zamienić się w tragedię lub tąpnięcie, prowadzące do zniszczeń i dramatów, takich jak ten w Knurowie.

Bezpieczeństwo w kopalniach – ile kosztuje węgiel?

Sektor wydobywczy, mimo postępu technologicznego, pozostaje jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc pracy w Polsce. Nowoczesne czujniki metanowe, systemy ostrzegania czy szybka reakcja ratowników wielokrotnie ratowały życie załóg kopalń, jednak zagrożenia nie da się całkowicie wyeliminować. Każdy górnik opuszczający szyb, nawet po spokojnej szychcie, wie, że praca „na dole” zawsze może zamienić rutynę w walkę o życie. Sytuacja taka, jak poniedziałkowa tragedia w Knurowie, zmusza do refleksji nad poziomem zabezpieczeń i kondycją techniczną kopalni w obliczu coraz trudniejszych warunków pracy, coraz głębszych pokładów oraz narastającego zmęczenia materiału.

Śledztwo i przyszłość – jakie będą konsekwencje?

Okoliczności i przyczyny wstrząsu bada kilka instytucji: Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku, Państwowa Inspekcja Pracy, a także specjalny zespół powypadkowy powołany przez pracodawcę. Wszystko po to, by precyzyjnie ustalić, czy można było zapobiec tragedii, oraz sformułować wnioski na przyszłość. W międzyczasie rejon akcji ratowniczej został wyłączony z dalszego użytkowania, natomiast reszta kopalni kontynuuje wydobycie. Wydarzenie to przypomina, jak cienka jest granica między zaawansowanymi technologiami wydobycia, a pierwotną, nieprzewidywalną siłą natury. Czy polskie górnictwo wyciągnie odpowiednie wnioski po kolejnej katastrofie?

Podsumowanie: cenna lekcja dla całej branży

Tragedia w kopalni Knurów-Szczygłowice to nie tylko dramat jednej rodziny i środowiska górniczego, ale także kolejny bolesny sygnał dla branży wydobywczej w Polsce. Każda taka sytuacja jest okazją do analizy obowiązujących procedur, podniesienia standardów bezpieczeństwa oraz refleksji nad przyczynami wydarzeń, które pochłaniają ludzkie życie. Choć ryzyka górniczej pracy nigdy nie wyeliminujemy w pełni, to każda taka lekcja powinna być starannie odrobiona – po to, by w przyszłości żaden górnik nie musiał zapłacić najwyższej ceny za czarne złoto.

Wiedz więcej