Pocałunek, który przeszedł do historii: 80 lat słynnej fotografii z Times Square

Już 80 lat minęło od chwili, gdy Alfred Eisenstaedt uwiecznił na Times Square najsłynniejszy pocałunek świata. Poznaj prawdziwą historię zdjęcia, które stało się ikoną XX wieku.
Okoliczności narodzin kultowej fotografii
14 sierpnia 1945 roku, na nowojorskim Times Square, zapanował niespotykany entuzjazm – tłumy Amerykanów świętowały kapitulację Japonii, co oznaczało koniec II wojny światowej. Jednym z ludzi obserwujących i dokumentujących tę chwilę był Alfred Eisenstaedt – wybitny fotograf urodzony w Tczewie, powszechnie uznawany dziś za ojca fotoreportażu. Tego dnia Eisenstaedt otrzymał od redakcji magazynu „Life” zadanie uchwycenia euforii ulicy po ogłoszeniu w Tokio stanowiska cesarza Hirohito. Przechadzając się z aparatem, wykonał serię zdjęć przedstawiających spontaniczne wybuchy radości. Jednak to jedno konkretne ujęcie marynarza całującego przypadkowo spotkaną asystentkę stomatologiczną (często opisywaną jako pielęgniarkę) stało się symbolem, który przeszedł do historii fotografii, ukazując emocje całego pokolenia na granicy wojennego koszmaru i nowej nadziei.
Alfred Eisenstaedt – mistrz chwili i prekursor fotoreportażu
Alfred Eisenstaedt był jednym z pionierów współczesnej fotografii prasowej. Urodzony w 1898 roku w Tczewie, dzieciństwo i wczesną młodość spędził w Berlinie, by po dojściu nazistów do władzy wyemigrować do Stanów Zjednoczonych. W 1936 roku dołączył do zespołu nowo powstałego magazynu „Life”, gdzie zdobył światowe uznanie, fotografując zarówno anonimowych ludzi, jak i światowe sławy: od Alberta Einsteina, przez Marlenę Dietrich, Ernesta Hemingwaya, po Winstona Churchilla i Johna F. Kennedy’ego. Eisenstaedt uwiecznił na kliszy tysiące chwil, które definiowały XX wiek. Jego zdjęcie z Times Square stało się kwintesencją tego, czym jest dobry fotoreportaż – umiejętnością dostrzeżenia i uchwycenia kluczowego, niepowtarzalnego momentu. Sam artysta podkreślał, że żadna inscenizacja nie dorównuje autentyczności przypadku, a zdjęcie z 14 sierpnia 1945 roku jest najlepszym tego przykładem.
Kulisy powstania fotografii: przypadek i kompozycja
Relacje Eisenstaedta z dnia powstania zdjęcia ukazują przypadkowość, która często towarzyszy najważniejszym odkryciom w sztuce. Fotograf wspominał, że marynarz uwieczniony na fotografii chwytał i całował każdą napotkaną kobietę pośród wiwatującego tłumu, a żaden wcześniejszy kadr nie wydawał się wyjątkowy. Dopiero, gdy zobaczył, jak mężczyzna ściska kobietę ubraną w wyraźnie białą sukienkę, zadziałał niemal instynktownie. W ciągu kilku sekund wykonał cztery zdjęcia, jedno z nich trafiło na okładkę „Life” i na stałe w kulturę masową. Ciekawostką jest, że niemal identyczny kadr uchwycił również Victor Jorgensen, fotograf amerykańskiej Marynarki Wojennej, lecz to właśnie zdjęcie Eisenstaedta – dzięki kompozycji, dynamice i uniwersalności przekazu – przeszło do historii. Czy była to czysta sztuka przypadku czy efekt doskonałego warsztatu i refleksu? Eksperci i publicyści podkreślają, że na takie ujęcie składają się obie te czynniki.
Tajemnice bohaterów zdjęcia: kim byli para z Times Square?
Tożsamość całującej się pary od dekad budzi emocje i pozostaje przedmiotem licznych domysłów, co jest rzadko spotykane w przypadku fotografii tej rangi. Przez lata zarówno kobieta, jak i mężczyzna z fotografii byli objęci aurą tajemnicy – ani Eisenstaedt, ani Jorgensen nie zanotowali ich danych osobowych, a postaci na zdjęciu trudno jednoznacznie zidentyfikować. Za bohaterkę uznawano m.in. Gretę Friedman oraz Edith Shain, które po latach zgłaszały się do redakcji i opowiadały o swoich przeżyciach z tamtego dnia. Wydaje się jednak, że najbardziej wiarygodną postacią jest Friedman, która wspominała później, że pocałunek był dla niej kompletnym zaskoczeniem. W przypadku domniemanego marynarza, za głównego kandydata uchodził George Mendonsa, którego tożsamość potwierdzono w 2005 roku na podstawie analizy fizjonomii, blizn i tatuaży, przeprowadzonej przez niezależnych badaczy. Inni, jak Carl Muscarello, również deklarowali swój udział, jednak nigdy nie udało się rozstrzygnąć tej zagadki z absolutną pewnością.
Odziedziczone znaczenie fotografii i współczesne kontrowersje
Z czasem słynna fotografia z Times Square stała się nie tylko symbolem końca wojny, lecz także przedmiotem rozważań społecznych, artystycznych i obyczajowych. W 2005 roku, podczas 60. rocznicy Dnia Zwycięstwa nad Japonią, domniemani bohaterowie zdjęcia – Edith Shain i Carl Muscarello – spotkali się ponownie na Times Square, odtwarzając gest sprzed lat. Scena ta została upamiętniona nie tylko przez dziennikarzy, ale też przez rzeźbiarza Sewarda Johnsona, który stworzył monumentalną rzeźbę „Unconditional Surrender”, odwzorowującą słynny pocałunek – pierwotnie ustawioną w San Diego, potem m.in. w Sarasocie. Jednak wraz z ewolucją społecznego postrzegania relacji między płciami zdjęcie zaczęło budzić również kontrowersje. W lutym 2019 roku, już po fali kampanii #MeToo, rzeźba w Sarasocie padła ofiarą aktu wandalizmu – na nodze kobiety pojawił się wymowny napis „MeToo”, wskazujący na problem niechcianych, narzucanych kontaktów fizycznych. To wydarzenie wzbudziło debatę o granicach spontaniczności i konsensusu.
Dziedzictwo jednego zdjęcia w XXI wieku
Osiemdziesiąt lat od uwiecznienia pocałunku Eisenstaedtowskie zdjęcie wciąż przyciąga uwagę widzów, historyków i komentatorów. Stało się jednym z najbardziej rozpoznawalnych obrazów na świecie – symbolem triumfu, ulgi po wojennych cierpieniach, ale także świadectwem przemian kulturowych w podejściu do relacji społecznych i płciowych. Z jednej strony fotografia pozostaje ikoną amerykańskiej popkultury i dokumentem chwilowej radości, a z drugiej – inspiruje do refleksji nad zmianą norm społecznych i dynamicznym podejściem do kulturowego dziedzictwa. Jak podkreślał sam Eisenstaedt, fotografia pozwala utrwalić emocje i drobne gesty, o których inaczej ludzkość mogłaby zapomnieć. Trwałość i uniwersalność obrazu z Times Square pokazuje, że wyjątkowa chwila, uchwycona we właściwym momencie, może mieć wpływ na całe pokolenia.