czw, 9 paź 2025

16:54:45 CET

Logo

Ustalam lokalizację…

Pobieram pogodę…



Świat :

Czy Orban stanie się mediatorem pokoju? Kulisy jego gry o wpływy

Czas czytania:
Czy Orban stanie się mediatorem pokoju? Kulisy jego gry o wpływy

Wiktor Orban stara się zaistnieć jako promotor pokoju między Rosją a Ukrainą, ale europejscy eksperci wskazują, że jego realna rola jest ograniczona. Czego chce premier Węgier i jak jego działania oceniane są na Zachodzie?

Aspiracje Orbana wobec procesu pokojowego

Viktor Orban, premier Węgier, nie kryje swoich ambicji na arenie międzynarodowej. Według Andrzeja Sadeckiego z Ośrodka Studiów Wschodnich Orban z rozmysłem buduje swój wizerunek „rozjemcy” w konflikcie rosyjsko-ukraińskim. W ciągu ostatnich miesięcy szef węgierskiego rządu podejmował samodzielne kroki dyplomatyczne, co widoczne było zwłaszcza podczas przewodnictwa Węgier w Radzie UE. W lipcu 2024 r. zaskoczył wizytami najpierw w Kijowie, a później w Moskwie, gdzie spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim i Władimirem Putinem. Orban deklarował konieczność podjęcia rozmów pokojowych i przedstawiał się jako promotor deeskalacji. Jednak, jak zauważają eksperci, te działania miały wymiar bardziej PR-owy niż realnie decyzyjny, a węgierski lider nie posiada narzędzi mogących rzeczywiście wpłynąć na przebieg negocjacji.

Ograniczony wpływ na Ukraińców, Rosjan i Zachód

Chociaż Orban wykazuje inicjatywę, jego polityka spotyka się z dużym sceptycyzmem zarówno ze strony Ukrainy, jak i unijnych partnerów. Jak podkreśla Sadecki, Budapeszt ma bardzo niską wiarygodność w oczach Kijowa, m.in. przez ostrą kampanię antyukraińską oraz blokowanie kolejnych etapów integracji Ukrainy z Unią Europejską. Według informacji agencji Bloomberg, w lipcu 2025 r. Donald Trump osobiście kontaktował się z Orbanem, pytając go o motywy blokady negocjacji akcesyjnych. Eksperci wskazują, że Węgry konsekwentnie korzystają z politycznego impasu, by wzmocnić własną pozycję negocjacyjną, ale nie cieszą się zaufaniem ze strony Rosji czy Zachodu jako neutralny gospodarz przyszłego szczytu pokojowego. Co więcej, ani Rosja, ani Ukraina otwarcie nie deklarują zainteresowania budapeszteńską mediacją.

Kalkulacje polityczne i wizerunkowe w tle

Dla Orbana wejście do grona głównych rozgrywających na arenie międzynarodowej miałoby podwójne znaczenie: uwiarygodniłoby jego narrację o „misji pokojowej” i jednocześnie poprawiło notowania w kraju. Wiosną 2026 roku Węgry czekają wybory parlamentarne, w których Fidesz po raz pierwszy od dawna nie może być pewien wygranej. Sukces na arenie międzynarodowej miałby przełożyć się na wzrost poparcia społecznego. Jednak sam węgierski premier spotyka się z ostrą krytyką, zarówno w krajowych, jak i zagranicznych mediach, które zarzucają mu instrumentalne traktowanie konfliktu za wschodnią granicą UE. W tym kontekście Orban buduje swoją rozpoznawalność, jednak nie przekłada się to na realne zaufanie kluczowych uczestników procesu pokojowego.

Relacje z USA i Donaldem Trumpem

W ostatnich miesiącach Orban wielokrotnie podkreślał swoją bliskość z Donaldem Trumpem, licząc, że powrót Republikanina do Białego Domu przyniesie mu polityczne korzyści. W publicznych wypowiedziach przytaczał słowa Trumpa na temat niemożności zwycięstwa Ukrainy, próbując w ten sposób lansować własną wizję rozwiązania konfliktu. Jednak – jak zauważa Andrzej Sadecki – ich bezpośredni kontakt ostatni raz miał miejsce w styczniu 2025 r., a od tego czasu Trump nie angażował Orbána w kluczowe rozmowy z europejskimi przywódcami. Amerykańskie media sugerują, że premierowi Węgier bardzo zależy na zacieśnieniu tej relacji, w tym na ewentualnym zaproszeniu do Waszyngtonu czy wizycie Trumpa w Budapeszcie przed wyborami. Jednak dotychczas te ambicje pozostają głównie w sferze planów politycznej autopromocji.

Szanse Budapesztu w roli gospodarza rozmów

Perspektywa organizacji szczytu pokojowego Rosja-Ukraina w Budapeszcie jest obecnie niewielka. Eksperci zgodnie oceniają, że stolica Węgier nie figuruje wysoko na liście możliwych lokalizacji przyszłych negocjacji, a relacje Orbana z Putinem, dość otwarcie demonstrowane, są powodem nieufności ze strony Kijowa i państw zachodnich. Według danych z Brukseli i Kijowa, dużo większe zaufanie mają neutralne kraje, takie jak Szwajcaria, gdzie w czerwcu 2024 odbył się pierwszy poważny szczyt pokojowy z udziałem międzynarodowych przywódców, choć bez Rosji. Próby Orbana mogą być odbierane bardziej jako element sceny politycznej niż realny wkład w rozwiązanie konfliktu. Jednocześnie nie można wykluczyć, że zmiana władz w USA bądź zmiana stanowisk unijnych mogłaby w dłuższej perspektywie zwiększyć znaczenie Budapesztu – zwłaszcza jeśli Orban zdecyduje się na dostosowanie swojej polityki do oczekiwań partnerów.

Co przyniosą kolejne miesiące?

Pomimo starań Orbana, na obecnym etapie trudno mówić o jego realnym wpływie na proces pokojowy między Rosją a Ukrainą. Węgierski premier będzie prawdopodobnie kontynuował próby wpłynięcia na narrację międzynarodową, licząc na polityczne zyski zarówno na arenie krajowej, jak i w relacjach z USA oraz Rosją. Sceptycy podkreślają jednak, że bez ewidentnego zaufania ze strony Ukrainy, UE i państw G7 Budapeszt pozostanie raczej drugoplanowym graczem w procesie poszukiwania pokoju. W najbliższych miesiącach kluczowe będzie obserwowanie decyzji Stanów Zjednoczonych oraz wyników rozmów unijnych dotyczących dalszego wsparcia dla Ukrainy. To tam, a nie w Budapeszcie, rozstrzygną się losy politycznych i dyplomatycznych negocjacji w sprawie zakończenia wojny.

Wiedz więcej