Stanisław Soyka. Artysta, który uczył pokolenia nieśpieszności i dialogu
Stanisław Soyka odszedł, ale jego słowa i muzyka pozostają z nami. Wielki artysta o niepowtarzalnym głosie i wyznawanych wartościach – przypominamy, za co pokochały go tysiące fanów.
Nieśpieszność jako filozofia życia
Stanisław Soyka już w 2019 roku zaznaczał w rozmowie z PAP, że przez całe życie uciekał od pośpiechu. Podkreślał, że wypracował w sobie umiejętność celebrowania codzienności i że coraz bardziej ceni sobie nieśpieszność. Artysta widział w niej wartość, która pozwalała mu zachować dystans do świata, tworzyć muzykę zgodnie z własnym tempem i pielęgnować relacje z bliskimi. To podejście przekładało się nie tylko na jego proces twórczy, ale i codziennie wybory. Dla Soyki nieśpieszność oznaczała świadome bycie tu i teraz – nie tylko w muzyce, lecz także w życiu rodzinnym czy podczas spotkań z przyjaciółmi na ulubionej warszawskiej Saskiej Kępie. Jego prywatnym rytuałem było przesiadywanie na ławeczkach, obserwowanie ludzi i życia ulicy. Uważał, że polskim miastom często brakuje przestrzeni do spokojnej refleksji i kontaktu z drugim człowiekiem, zachęcając innych, by również doceniali wolniejsze tempo życia.
Miejsce, które stało się domem
Saska Kępa, malownicza dzielnica Warszawy, stała się dla Soyki drugim domem, gdzie spędził – jak sam podkreślał – ponad czterdzieści lat. To tutaj, otoczony zielenią i kawiarniami, czerpał inspirację do twórczości i obserwował zmieniającą się Warszawę. Zanim zamieszkał w stolicy na stałe, korzystał z gościnności przyjaciela i wybitnego muzyka Zbigniewa Wegehaupta. Wybór Saskiej Kępy był dla Soyki świadomym osadzeniem się – artysta zapragnął wrastać w konkretną społeczność i czuć puls wielkiego miasta bez konieczności rezygnowania z prywatności oraz codziennych spacerów. Ta dzielnica dawała mu także przestrzeń do kontemplacji i pracy twórczej. Jego więź z miejscem, w którym mieszkał, była widoczna zarówno w tekstach piosenek, jak i codziennych opowieściach. Soyka dostrzegał wartości tradycji i bliskości, choć równie dobrze czuł się w międzynarodowym klimacie Nowego Jorku, który odwiedzał, czerpiąc inspiracje z tamtejszych plenerów i muzycznej energii.
Muzyka i rodzina – twórcza współpraca pokoleń
Twórczość Soyki to nie tylko solowe dokonania, lecz również współpraca z bliskimi, zwłaszcza synami – Kubą i Antkiem. Artysta podkreślał, że ich obecność w zespole wynika nie z rodzinnych koneksji, ale z talentu i zaangażowania. Kuba, perkusista, dołączył do Soyki w 2001 roku, a Antek, keyboardzista i kompozytor, kilka lat później. Soyka obserwował z dumą, jak synowie rozwijają skrzydła, działają na własny rachunek i realizują autorskie projekty. Jego postawa wobec rodzinnej współpracy cechowała się dojrzałością, pozwalał dzieciom podążać własnymi drogami, nie ograniczając ich wolności twórczej. Synowie Soyki uczestniczyli również w nagraniach jego ostatnich autorskich płyt, co miało dla muzyka duże znaczenie osobiste. Rodzinne więzi, zamiłowanie do muzyki oraz wzajemny szacunek przekładały się na wyjątkową atmosferę pracy i oryginalne brzmienie albumów. Takie podejście sprawiło, że Soyka był nie tylko ojcem, ale i mentorem dla kolejnego pokolenia polskich artystów.
Inspiracje i autorski powrót do korzeni
W 2019 roku Stanisław Soyka wydał album „Muzyka i słowa: Stanisław Soyka”, będący jego pierwszym od piętnastu lat w pełni autorskim dziełem. Jak sam przyznał, długo zajmował się aranżacjami i interpretacją wierszy wybitnych poetów – od Bolesława Leśmiana do Czesława Miłosza i Agnieszki Osieckiej. Z czasem jednak poczuł potrzebę wyrażenia własnych myśli i komentarza do rzeczywistości. Tworząc nowe utwory, Soyka postawił na prostotę, głównie gitarowe brzmienia i melodyjność, by jak sam mówił, piosenki były łatwe do zanucenia. W muzycznych inspiracjach pozostał wierny fascynacji twórczością Boba Dylana, The Rolling Stones czy klasykami bluesa. Zyskał artystyczny rozgłos nie tylko dzięki wrażliwości muzycznej, ale też niepowtarzalnemu głosowi i charyzmie na scenie. Jego teksty dotykały tematów uniwersalnych: przemijania, miłości, poszukiwania sensu życia i empatii. Album spotkał się z ciepłym odbiorem i ugruntował pozycję Soyki w świadomości słuchaczy jako mistrza słowa i melodii.
Osobiste refleksje, zdrowie i przemiany
Choć Soyka emanował pogodą ducha, nie ukrywał walki ze zdrowiem i słabościami. Jego szczerość w opowiadaniu własnej historii – od zmagania się z otyłością i cukrzycą aż po rzucenie palenia po czterdziestu latach nałogu – poruszała wielu jego słuchaczy. Artysta przyznawał, że choroby zmusiły go do zmiany trybu życia i większej troski o siebie. Nie rezygnował jednak z radości płynącej z dobrego jedzenia, lecz uczył się umiaru i dbałości o kondycję. W wywiadach podkreślał, że wolniejsze tempo życia sprzyja dbaniu o zdrowie fizyczne i psychiczne. Dla wielu fanów Soyka był wzorem nie tylko muzycznym, ale również człowiekiem, który potrafi mówić otwarcie o swoich problemach i słabościach. Jego droga ku zdrowiu, naznaczona hospitalizacjami i autentycznym wysiłkiem, stała się inspiracją dla tych, którzy również zmagają się z chorobami cywilizacyjnymi.
Dziedzictwo i przesłanie Soyki
Twórczość Stanisława Soyki odcisnęła trwałe piętno na polskiej kulturze. Piosenka „Tolerancja” do dziś stanowi nieformalny hymn wielu pokoleń i inspiruje do refleksji nad sensem życia oraz relacjami międzyludzkimi. Soyka wielokrotnie powtarzał, że dla niego najważniejsze są pierwsze słowa utworu: „Dlaczego nie mówimy o tym, co nas boli, otwarcie?”. Podkreślał przy tym potrzebę dialogu i empatii w społeczeństwie, apelując o większą otwartość na drugiego człowieka. Zmarły w wieku 66 lat artysta pozostawił po sobie nie tylko bogatą dyskografię, lecz także przesłanie spokoju, życzliwości i odwagi w byciu sobą. Wspomnienia o Soyce to nie tylko podziw dla jego muzycznych dokonań, ale też uznanie dla autentyczności, którą cenił ponad wszelkie trendy. Jego pogoda ducha i szczere podejście do życia sprawiły, że stał się artystą wyjątkowym w polskiej kulturze, a jego muzyka nadal porusza kolejne pokolenia słuchaczy.