Szokujące dane: większość polskich kierowców nie widzi swojej winy w wypadkach

Polscy kierowcy nie chcą wierzyć, że mogą być sprawcami tragedii na drogach. Eksperci analizują mentalność prowadzących i wskazują powody, dla których statystyki od lat stoją w miejscu.
Dlaczego kierowcy wypierają odpowiedzialność za wypadki?
W Polsce panuje przekonanie o własnej nieomylności kierowców, co pokazały liczne wywiady przeprowadzone przez dziennikarzy i ekspertów, m.in. Bartosza Józefiaka, autora książki „Wszyscy tak jeżdżą”. Analiza wypadków drogowych przeprowadzona przez Polską Agencję Prasową ujawnia, że mentalność wielu osób za kierownicą opiera się na wypieraniu możliwości popełnienia błędu. Mimo że liczba ofiar śmiertelnych utrzymuje się na podobnym poziomie od kilku lat, samo poczucie winy wśród sprawców pozostaje znikome. Wielu z nich, nawet po prawomocnych wyrokach za śmiertelne wypadki, nie widzi w sobie winy i skłonni są przerzucać odpowiedzialność na pieszych lub innych uczestników ruchu. Takie podejście utrudnia skuteczną walkę z groźnymi zachowaniami na drogach i jest jednym z powodów stagnacji w poprawie bezpieczeństwa.
Statystyki i główne przyczyny wypadków drogowych
Dane opublikowane w najnowszym raporcie policyjnym nie pozostawiają złudzeń – za zdecydowaną większość wypadków w Polsce w 2024 roku odpowiadają kierowcy, którzy wywołali aż 91,2% wszystkich incydentów. Najczęstsze przyczyny to nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu (5 169 wypadków), niedostosowanie prędkości do warunków drogowych (4 269 wypadków) oraz nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu (2 301 wypadków). Statystycznym sprawcą wypadku pozostaje mężczyzna w wieku 40–59 lat, który odpowiada za 73% tragicznych zdarzeń. Szczególną uwagę należy zwrócić także na młodych kierowców w wieku 18–24 lata, którzy notują najwyższy współczynnik wypadkowości w przeliczeniu na 10 tys. populacji i są sprawcami zdarzeń o wyjątkowo poważnych konsekwencjach. 60% śmiertelnych ofiar to osoby zabite właśnie przez młodych kierujących.
Mentalność kierowców a narracje społeczne
Analizując kulisy polskiej mentalności za kierownicą, eksperci dostrzegają rosnący wpływ tzw. obrońców kierowców – zarówno w mediach tradycyjnych, jak i społecznościowych. Część komentatorów, internetowych „autorytetów drogowych” oraz samych prowadzących próbuje przerzucać winę na pieszych lub twierdzić, że policyjne raporty są zmanipulowane. Takie narracje mieszkają z rzeczywistością: zgodnie z danymi Komendy Głównej Policji, piesi byli winni zaledwie 4,5% wszystkich wypadków w 2024 r. Eksperci wskazują również na niewystarczający nadzór – w Polsce przypada ponad 400 fotoradarów stacjonarnych, podczas gdy we Włoszech jest ich ok. 11 tys., a we Francji nawet 7 tys. Mimo poprawy przepisów i wprowadzenia nowych taryfikatorów punktów karnych, mentalność oraz społeczne przyzwolenie na ryzykowną jazdę pozostają dużym problemem.
Zmiany w przepisach i systemie szkolenia kierowców
W ostatnich latach wprowadzono szereg zmian w prawie drogowym. W marcu 2022 r. weszły w życie przepisy umożliwiające konfiskatę samochodów pijanym kierowcom, a od września 2022 r. obowiązuje nowy taryfikator punktów karnych, który pozwala przyznać aż 15 punktów za jedno przewinienie. Efektem tych zmian jest widoczny, choć powolny, spadek liczby śmiertelnych ofiar na drogach. Od 2026 r. kierowcy w całej UE – zgodnie z nowym Załącznikiem II do dyrektywy 2006/126/WE – będą musieli zdać test percepcji ryzyka na egzaminie na prawo jazdy. W Polsce planuje się także wprowadzenie obowiązkowego dwuletniego okresu próbnego dla młodych kierowców oraz umożliwienie uzyskania prawa jazdy od 17. roku życia. Eksperci są zgodni: reforma egzaminów i kształcenie mentalności przyszłych kierujących to kluczowe wyzwania nadchodzących lat.
Nowe podejście do jazdy pod wpływem alkoholu i konsekwencje prawne
Według policyjnych statystyk, w 2024 roku odnotowano znaczący spadek wykrytych przypadków prowadzenia pojazdów pod wpływem alkoholu – o 3 315 osób mniej niż rok wcześniej, przy jednoczesnym wzroście liczby przeprowadzonych kontroli. Społeczna nieakceptacja jazdy po alkoholu rośnie, co pokazuje doświadczenie z kursów reedukacyjnych: osoby przyłapane na jeździe po alkoholu częściej wyrażają skruchę i wstyd, w przeciwieństwie do tych punktowanych za prędkość, którzy bardziej bagatelizują swoje wykroczenia. Od 2022 roku pijani kierowcy z ponad 1,5 promila alkoholu we krwi podlegają konfiskacie pojazdu – rozwiązanie to, jak wskazują eksperci, skutecznie odstrasza od łamania prawa i realnie wpływa na spadek liczby ofiar śmiertelnych.
Czego możemy się spodziewać na polskich drogach?
Polskie drogi pozostają areną groźnych wypadków, do których w zdecydowanej większości przyczyniają się kierowcy. Choć wprowadzane mechanizmy karne i zwiększona liczba kontroli przynoszą wyraźne efekty w postaci spadku liczby ofiar, kluczowa pozostaje zmiana mentalności prowadzących pojazdy. Eksperci nie mają wątpliwości, że edukacja, efektywny system egzaminowania i szeroko zakrojona reforma szkolenia są niezbędne, by zmniejszyć liczbę tragedii na drogach. Najbliższe lata przyniosą test percepcji ryzyka i okres próbny dla młodych kierowców, ale to dopiero początek drogi do realnej przemiany kultury jazdy w Polsce. Zmiany prawne powinny iść w parze z odpowiedzialnością społeczną i osobistą refleksją każdego, kto siada za kierownicą.