Marsz Powstania Warszawskiego przeszedł przez stolicę. Narodowe środowiska i kontrowersyjne hasła na ulicach Warszawy

1 sierpnia ulicami Warszawy przeszedł Marsz Powstania Warszawskiego, organizowany przez środowiska narodowe. Demonstranci oddali hołd bohaterom 1944 roku, ale wydarzenie wzbudziło także wiele emocji i pytań o współczesne znaczenie powstańczych tradycji. Poznaj kulisy tegorocznej edycji tego patriotycznego, lecz kontrowersyjnego marszu.
Marsz Powstania Warszawskiego – tradycja i nowe znaczenia
Każdego 1 sierpnia, dokładnie o godzinie „W”, Warszawa zatrzymuje się, by oddać hołd bohaterom Powstania Warszawskiego. Jednak w ostatnich latach upamiętnianie tej rocznicy nabrało nowego, bardziej politycznego wymiaru. W 2025 roku Marsz Powstania Warszawskiego został zorganizowany przez środowiska narodowe pod hasłem „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz”. Na czele marszu niesiono charakterystyczny baner, a uczestnicy założyli biało-czerwone opaski i maszerowali z polskimi flagami. Tegoroczny pochód wystartował po godzinie 17:00 z ronda Dmowskiego, przechodząc Alejami Jerozolimskimi i Traktem Królewskim, by zakończyć się na placu Krasińskich. Wydarzenie, jak podkreślali organizatorzy, miało być wspomnieniem czynu powstańców, lecz w praktyce zdominowały je także aktualne spory polityczne.
Hołd powstańcom i wymiar patriotyczny
Obchody rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego rozpoczęły się od wspólnego odśpiewania hymnu Polski, a następnie znanej piosenki „Sen o Warszawie”, co nadało wydarzeniu podniosły charakter. Uczestnicy marszu tłumnie przemaszerowali ulicami stolicy, wyrażając szacunek dla powstańców z 1944 roku. Na trasie marszu pojawiały się osoby starsze, młodzi ludzie, rodziny z dziećmi – wszyscy, którzy poczuwają się do obowiązku kultywowania pamięci o bohaterskim zrywie przeciwko okupantom. Na placu Krasińskich, jednym z najważniejszych miejsc pamięci powstania, odbył się koncert upamiętniający poległych żołnierzy i cywilów. Wielu uczestników mówiło o potrzebie jedności narodowej oraz upominania się o suwerenność i niezależność Polski, co według nich bezpośrednio wynika z lekcji Powstania Warszawskiego.
Polityka, kontrowersje i emocje
Tegoroczny marsz, podobnie jak w latach poprzednich, przyciągnął także uwagę opinii publicznej ze względu na obecność haseł politycznych i kontrowersyjnych okrzyków. Skandowano m.in.: „Tu jest Polska, nie Bruksela, tu się Tuska nie popiera” oraz „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”, co wzbudziło mieszane uczucia nawet wśród samych warszawiaków. Przemówienie Roberta Bąkiewicza, prezesa Stowarzyszenia Rot Marszu Niepodległości, nawiązywało do współczesnych relacji Polski z Niemcami oraz zagrożeń dla polskiej suwerenności. „Widzę, jaka jest projekcja niemieckiej siły na terytoriach województw zachodnich” – przekonywał organizator, dodając, że należy rozpocząć „kulturową, cywilizacyjną i historyczną wojnę” z zagranicznym wpływem. Tego typu wypowiedzi – w połączeniu z nacjonalistyczną retoryką – wzbudziły sprzeciw części środowisk społecznych i politycznych, które domagały się, by rocznica 1 sierpnia była momentem jednoczącym, a nie dzielącym naród.
Warszawa pamięta – mieszkańcy o rocznicy 1 sierpnia
Atmosfera na ulicach Warszawy była jednak w dużej mierze nacechowana podniosłością i autentycznym poczuciem wspólnoty. O godzinie 17:00 (tzw. „Godzina W”) całe miasto zatrzymało się: zawyły syreny, piesi i samochody stanęły w miejscu. Dla wielu warszawiaków jest to tradycja, bez której nie wyobrażają sobie obchodów rocznicy powstania. „Dla mnie 1 sierpnia to dzień zadumy. Przechodzę na moment do innego świata, świata moich dziadków” – mówi starszy mieszkaniec Śródmieścia. Wielu rozmówców podkreślało, że niezależnie od politycznych barw, powstańcy Warszawscy zasługują na pamięć i szacunek – zarówno w wymiarze lokalnym, jak i ogólnopolskim. Obchody upamiętniały zarówno oficjalne uroczystości miejskie, jak i oddolne inicjatywy społeczne: świeczki palone pod pomnikami, kwiaty, rekonstrukcje historyczne czy wystawy fotograficzne dokumentujące powstańcze walki.
Pamięć czy polityka? Refleksje nad przyszłością obchodów
Marsz Powstania Warszawskiego w swoim obecnym kształcie stał się tematem ogólnonarodowej debaty o roli obchodów historycznych w Polsce. Z jednej strony, organizatorzy i uczestnicy podkreślają potrzebę patriotyzmu i pielęgnowania pamięci o bohaterach walki o wolność. Z drugiej strony pojawiają się głosy krytykujące wykorzystywanie wielkiej historii do bieżącej walki politycznej i szerzenia niechęci wobec sąsiadów i oponentów politycznych. Warto zadać sobie pytanie, czy marsz ma łączyć społeczeństwo, czy staje się kolejną przestrzenią podziałów. Przyszłość tego typu wydarzeń będzie zależała od dojrzałości społecznej i umiejętności wyważenia pomiędzy szacunkiem dla historii a odpowiedzialnością za współczesny klimat społeczny.
Podsumowanie: Marsz, który budzi emocje
Marsz Powstania Warszawskiego pozostaje ważnym elementem corocznych obchodów rocznicy wybuchu powstania, przyciągając tłumy warszawiaków oraz osób z całej Polski. Tegoroczna edycja podkreśliła zarówno siłę tradycji, jak i napięcia obecne w polskiej debacie publicznej. Wydarzenie pokazało, że pamięć o Powstaniu Warszawskim wciąż jest żywa, ale jednocześnie staje się ona polem walki o to, jak rozumieć współczesny patriotyzm i jakie miejsce ma w nim historia. Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłych latach marsz będzie łączył, a nie dzielił, będąc świadectwem dojrzałości i szacunku dla trudnej, ale pięknej historii Warszawy.