pon, 11 sie 2025

04:54:15 CET

Logo

Ustalam lokalizację…

Pobieram pogodę…



Świat :

Trump odpowiada Rosji: Dwa atomowe okręty podwodne wysłane po groźbach Miedwiediewa

Czas czytania:
Trump odpowiada Rosji: Dwa atomowe okręty podwodne wysłane po groźbach Miedwiediewa

Wobec narastającego napięcia wokół ostrej wymiany zdań między Donaldem Trumpem a Dmitrijem Miedwiediewem, prezydent USA podjął zdecydowane środki, rozkazując rozmieszczenie dwóch atomowych okrętów podwodnych. Czy świat znów stoi na krawędzi nuklearnej konfrontacji?

USA odpowiada na groźby Rosjan: atomowe okręty podwodne w gotowości

Napięcia na linii Waszyngton-Moskwa ponownie przybrały na sile po prowokacyjnych wypowiedziach byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, obecnego wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. W reakcji na otwarte groźby dotyczące potencjalnego użycia broni jądrowej oraz personalne ataki skierowane w stronę prezydenta USA, Donald Trump ogłosił rozmieszczenie dwóch okrętów podwodnych o napędzie atomowym w „odpowiednich rejonach”. Decyzja ta została uzasadniona koniecznością zapobieżenia ewentualnym, niepożądanym konsekwencjom groźnych słów płynących ze strony rosyjskich władz.

Aleksandrowka komunikatów: Rosyjsko-amerykańska wojna na słowa

Sytuacja zaostrzyła się, gdy Dmitrij Miedwiediew na platformie Telegram nawiązał do koncepcji sowieckiego systemu „martwej ręki” — automatycznego systemu odpowiedzi jądrowej w przypadku ataku na Rosję. Odniósł się również do amerykańskiej popkultury, komentując, że Donald Trump powinien „pamiętać o swoich ulubionych filmach o 'chodzących martwych’”. Były prezydent Rosji wykorzystał także zamieszanie wokół twardej krytyki Trumpa pod adresem gospodarek Rosji i Indii, nazwanych przez amerykańskiego przywódcę „martwymi”. W odpowiedzi Trump przestrzegał, by Miedwiediew uważał na słowa, ostrzegając, że „wchodzi na bardzo niebezpieczny teren”.

Polityczna eskalacja i reakcja administracji USA

Prezydencki dekret Trumpa nakazujący natychmiastowe rozmieszczenie okrętów podwodnych to bezprecedensowa odpowiedź na retorykę rosyjskich władz. Co istotne, dotychczas USA zwykle ignorowały groźby Miedwiediewa, traktując go jako figuranta nie mającego realnego wpływu na decyzje Kremla. Jednak coraz ostrzejszy ton wypowiedzi i wzmagające się napięcia międzynarodowe sprawiły, że obecna administracja nie była w stanie dłużej bagatelizować sprawy. Sekretarz stanu i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Marco Rubio przyznał, że choć Miedwiediew nie jest dziś głównym decydentem, jego słowa, ze względu na pełnione funkcje, mają potencjał do rozpalania światowych niepokojów.

„Martwa ręka” – symbol zimnowojennej grozy

W tle dyplomatycznego konfliktu nieustannie przewija się motyw systemu „Perimetr”, na Zachodzie znanego jako „Martwa ręka”. To automatyczny sowiecki system gwarantujący odpowiedź nuklearną nawet w wypadku unicestwienia dowództwa w Moskwie. Miedwiediew, przypominając Trumpowi o tym rozwiązaniu, nie tylko podgrzał atmosferę, lecz uwidocznił powrót dawnych lęków z czasów zimnej wojny. Eksperci są zgodni – odniesienia do „martwej ręki” mają przede wszystkim wywołać presję psychologiczną na przywódców USA, ale też spowodować niepokój wśród opinii publicznej Zachodu. Tej retorycznej eskalacji nie zamierzano jednak tym razem pozostawić bez reakcji.

Sojusznicy USA i świat reagują z niepokojem

Podjęcie przez Donalda Trumpa decyzji o wysłaniu dwóch atomowych okrętów podwodnych w rejon potencjalnego zagrożenia wywołało natychmiastową reakcję sojuszników amerykańskich. Państwa NATO zapewniły o gotowości do wsparcia USA w razie zaostrzenia konfliktu, choć niektóre, szczególnie w Europie Zachodniej, zaapelowały o zachowanie wzmożonej dyplomatycznej powściągliwości. Dyplomaci z Unii Europejskiej oraz ONZ podkreślali konieczność powrotu do dialogu i deeskalacji, przestrzegając przed dalszą spiralą napięć, które mogą łatwo wymknąć się spod kontroli i doprowadzić do nowego wyścigu zbrojeń.

Polityka siły czy konieczność? Kulisy decyzji Trumpa

Z perspektywy Białego Domu, ostatnia decyzja Trumpa ma podwójny wymiar – z jednej strony to demonstracja siły i determinacji Stanów Zjednoczonych jako globalnego lidera, z drugiej natomiast – próba zasugerowania Moskwie, iż prowokacje słowne nie pozostaną bez odpowiedzi. Komentatorzy wskazują, że taki ruch to także czytelny przekaz dla społeczeństwa amerykańskiego, pokazujący że obecna administracja nie pozwoli sobie na szantaż czy szczyptę lekceważenia ze strony Rosji, nawet jeśli prowokacje płyną z ust byłych, a nie obecnych liderów Federacji Rosyjskiej.

Podsumowanie: krok od zimnej wojny?

Fala napięć na linii USA-Rosja po raz kolejny unaocznia, jak niewiele trzeba, by świat znów znalazł się u progu nuklearnego konfliktu. Słowa Miedwiediewa, choć formalnie nie są oficjalnym stanowiskiem Kremla, potrafią destabilizować globalne bezpieczeństwo. Podjęta przez Donalda Trumpa decyzja o rozmieszczeniu atomowych okrętów podwodnych pokazuje, że każda, nawet werbalna prowokacja ze strony Moskwy, może wywołać realne i daleko idące konsekwencje militarne. Czy to taktyczny manewr czy początek poważniejszego kryzysu – przekonamy się w nadchodzących tygodniach. Wszystko zależy od tego, czy zwycięży zimna kalkulacja, czy eskalująca gra nerwów na szczytach władzy Rosji i USA.

Wiedz więcej