Trump zapowiada walkę z przestępczością w Waszyngtonie. Czy stolica USA naprawdę jest jednym z najniebezpieczniejszych miast świata?

Donald Trump twierdzi, że Waszyngton stał się jednym z najniebezpieczniejszych miast na świecie i zapowiada zdecydowane działania federalne. Jednak statystyki pokazują, że przestępczość w stolicy USA jest najniższa od 30 lat. Czy polityczne przepychanki mogą wpłynąć na rzeczywiste bezpieczeństwo mieszkańców?
Trump ostrzega przed niebezpieczeństwami w Waszyngtonie
W sobotę Donald Trump, prezydent Stanów Zjednoczonych, ogłosił na swojej platformie Truth Social, że Waszyngton stał się jednym z najniebezpieczniejszych miast na świecie. Zapowiedział także konferencję prasową w Białym Domu, podczas której – jak napisał – „zakończy brutalną przemoc” w amerykańskiej stolicy. W jego ocenie, stanowcza interwencja federalnych służb ma przywrócić miastu bezpieczeństwo. Słowa Trumpa wywołały szeroką dyskusję zarówno w środowiskach politycznych, jak i wśród mieszkańców miasta, którzy są przyzwyczajeni do nadzwyczajnej obecności służb państwowych i demonstracji na ulicach.
Waszyngton na celowniku administracji: służby federalne wkraczają do akcji
Decyzja Trumpa o zwiększeniu liczby federalnych funkcjonariuszy patrolujących ulice Waszyngtonu zaczęła być realizowana jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia. Od tego momentu przez co najmniej siedem dni siły federalne – w tym funkcjonariusze FBI i Secret Service – wyraźnie wzmocniły swoją obecność w centrum stolicy. Administracja tłumaczy tę akcję wysokim poziomem przemocy, choć według oficjalnych danych, liczba przestępstw w ostatnim roku znacząco spadła. Rzeczniczka Białego Domu, Karoline Leavitt, stwierdziła, że „Waszyngton zbyt długo był nękany przez brutalną przestępczość”, a lokalne władze pod rządami Demokratów nie radzą sobie z zapewnieniem porządku.
Statystyki przeczą ostrzeżeniom: najniższa przestępczość od trzech dekad
Choć prezydent Trump twierdzi, że Waszyngton to obecnie jedno z najniebezpieczniejszych miast globu, policyjne statystyki malują zupełnie inny obraz. W 2024 roku liczba najpoważniejszych przestępstw w stolicy USA spadła aż o 35% w porównaniu do roku poprzedniego, osiągając najniższy poziom od ponad 30 lat. Dane te podają zarówno lokalne departamenty policji, jak i krajowe biura statystyczne. Owszem, Waszyngton od lat zmaga się z problemami społecznymi i wciąż znajduje się w czołówce amerykańskich miast pod kątem liczby niektórych rodzajów przestępstw, jednak deklaracje Trumpa o absolutnym kryzysie bezpieczeństwa są przez ekspertów traktowane z dużym sceptycyzmem.
Polityczna wojna o kontrolę nad stolicą
Decyzje prezydenta Trumpa oraz narracja o rzekomym kryzysie bezpieczeństwa w Waszyngtonie wywołały protesty części lokalnych władz. Zarówno burmistrz Muriel Bowser, jak i członkowie rady miasta, oficjalnie sprzeciwiają się zwiększonej obecności służb federalnych oraz groźbom przejęcia pełnej kontroli przez administrację prezydencką. Trump wielokrotnie publicznie sugerował, że rozważa federalizację zarządzania miastem, a także użycie Gwardii Narodowej. Aby jednak odebrać zarząd lokalnym władzom, konieczna byłaby zmiana prawa przez Kongres, co obecnie wydaje się mało prawdopodobne – Waszyngton jest bowiem jednym z najbardziej demokratycznych miast USA, a sam Trump zdobył tu zaledwie 6,7% głosów w ostatnich wyborach prezydenckich.
O co toczy się batalia o bezpieczeństwo w stolicy Ameryki?
W tle trwającej debaty o przestępczości rozgrywa się kolejny akt politycznej batalii o przyszłość amerykańskiej stolicy. Eksperci podkreślają, że krytyka pod adresem lokalnych władz, zwłaszcza teraz, gdy liczba przestępstw faktycznie spada, służy Trumpowi do umocnienia pozycji wyborczej i uruchomienia mobilizacji wśród własnych zwolenników. Polityczne napięcia narastają także na tle przygotowań do kolejnych wyborów prezydenckich. Wybory te mogą przesądzić o kształcie federalnej kontroli w Waszyngtonie i kierunku, w którym podąży polityka bezpieczeństwa w skali kraju.
Podsumowanie: retoryka vs. rzeczywistość
Waszyngton z pewnością skonfrontowany jest z wyzwaniami typowymi dla wielkich metropolii – nierównościami społecznymi, kryzysem narkotykowym, czy problemami z bezdomnością. Jednak alarmistyczna narracja ze strony Trumpa nie znajduje bezpośredniego potwierdzenia w statystykach kryminalnych. Przestępczość w stolicy spada, a działania prezydenckie budzą więcej kontrowersji politycznych niż realne wsparcie dla mieszkańców. Obecność służb federalnych na ulicach budzi pytania o przyszłość autonomii miasta i granice między bezpieczeństwem a polityczną demonstracją siły. Przed Waszyngtonem i jego mieszkańcami czas zaciętej debaty o realnych zagrożeniach i niezależności politycznej stolicy Stanów Zjednoczonych.