pon, 11 sie 2025

16:37:08 CET

Logo

Ustalam lokalizację…

Pobieram pogodę…



Kraj :

Martwy wieloryb wrócił na polskie wybrzeże. Co zrobić z kolosem z Bałtyku?

Czas czytania:
Martwy wieloryb wrócił na polskie wybrzeże. Co zrobić z kolosem z Bałtyku?

Nieudana próba zatopienia martwego wieloryba stała się głośnym problemem na polskim wybrzeżu Bałtyku. Ciało 15-metrowego walenia, które początkowo miało rozkładać się na dnie morza, ponownie zostało wyrzucone na brzeg przez fale. Co dalej z ogromnym ssakiem? Czy Polska jest przygotowana na takie kryzysy ekologiczne? Oto kulisy niezwykłej akcji i reakcje służb.

Nieudana próba zatopienia: walka z naturą na Bałtyku

Martwy wieloryb, który kilka tygodni temu był sensacją portu w Świnoujściu, powrócił na łamy mediów – tym razem jako problem logistyczno-ekologiczny. Zwierzę, które 25 lipca zostało przypadkowo przytransportowane na dziobie tankowca do terminalu LNG, wzbudziło wówczas duże poruszenie – eksperci, służby oraz mieszkańcy regionu zastanawiali się, co dalej zrobić z cielskiem ważącym około 12 ton i mającym blisko 15 metrów długości.

Początkowo zdecydowano, że najbezpieczniej będzie przetransportować martwe zwierzę na pełne morze i zatopić je w wodach Zatoki Pomorskiej – z dala od plaż i portów. Specjalistyczna jednostka zabrała walenia kilka mil w głąb morza, gdzie, dzięki zgodzie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i wsparciu Urzędu Morskiego, ciało zostało zakotwiczone i miało ulec naturalnemu rozkładowi.

Sztorm, prądy i zaskoczenie. Wieloryb wraca pod polskie plaże

Niestety, Bałtyk pokazuje, że przyroda nie zawsze daje się łatwo kontrolować. Mimo zabezpieczeń i wcześniejszych działań wykonawcy, silne wiatry i wysokie fale, które przeszły przez region w drugi weekend sierpnia, doprowadziły do zerwania umocowania. Zwłoki olbrzymiego ssaka zostały ponownie wyrzucone na brzeg – tym razem w Wisełce, na terenie Wolińskiego Parku Narodowego, kilka kilometrów na wschód od Międzyzdrojów.

Turystów chodzących po plaży zaskoczył widok rozkładającego się kolosa. Niecodzienny fenomen wzbudził sensację, ale też obawy – rozkładające się ciało emituje nieprzyjemny zapach, może też stanowić potencjalne zagrożenie sanitarne. Lokalne służby natychmiast zostały postawione w stan gotowości, a w poniedziałek zorganizowano pilną naradę z udziałem przedstawicieli Wolińskiego Parku Narodowego, Urzędu Morskiego, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz firmy zajmującej się usuwaniem walenia. Kluczowe pytanie: co dalej z truchłem?

Bariery prawne i techniczne: kto odpowiada za wieloryba?

Prawne i organizacyjne zawiłości związane z przypadkami martwych wielorybów na polskim wybrzeżu to temat, który powraca rzadko, ale z dużą siłą. Zgodnie z przepisami, obowiązek zabezpieczenia truchła spoczywa na armatorze jednostki, która przywiozła zwierzę. Jednak teren, na którym dryfujące szczątki obecnie się znajdują, należy do Wolińskiego Parku Narodowego – i to kolejne wyzwanie dla koordynacji działań służb.

Co istotne, stan rozkładu walenia był już wówczas daleko posunięty. Próby pobrania materiału genetycznego zakończyły się fiaskiem – truchło w części zanurzonej rozpadało się, a próba wydobycia fragmentów do testów była zwyczajnie zbyt niebezpieczna. Ekspert Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, prof. Andrzej Ossowski, zaznaczył w rozmowie z PAP, że cielsko mogło „wybuchnąć”, co nie tylko byłoby groźne dla ludzi, ale też w zasadzie uniemożliwiało jakiekolwiek sensowne badania naukowe nad zwierzęciem.

Spektakl na wybrzeżu: naukowcy i służby w akcji

Pojawienie się martwego wieloryba tuż przy polskiej plaży to wydarzenie niecodzienne – według prof. Ossowskiego to jedna z niewielu tak dużych sztuk, jakie trafiły na nasze wybrzeże w ostatnich dekadach. Jak mówią naukowcy, obecność dużych waleni w Bałtyku jest niezwykle rzadka – migracje tych ssaków najczęściej kończą się w wodach Morza Północnego czy Atlantyku, a wejście aż do polskich portów musi być wynikiem przypadkowych okoliczności, np. zdezorientowania chorego zwierzęcia.

Niestety, każda podobna sytuacja uruchamia lawinę wyzwań logistycznych. Decyzja o zatopieniu walenia była podyktowana względami sanitarnymi – pogrzebanie na plaży czy nawet wywóz na wysypisko byłby technicznie bardzo skomplikowany, kosztowny i niekoniecznie bezpieczny, zwłaszcza przy zaawansowanym rozkładzie. Ekipy, które zabezpieczają podobne znaleziska np. na wybrzeżach Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii, korzystają ze specjalnych środków – odcięcia miejsca, przyduszenia lotnych związków czy neutralizacji chemicznej, ale nawet tam jest to spore wyzwanie.

Ekologiczne i społeczne skutki: lekcja dla przyszłości

Historia martwego wieloryba nad Bałtykiem wydobywa na światło dzienne nie tylko kwestie związane z zarządzaniem kryzysowym, ale też ekologią i edukacją społeczną. Obecność tak ogromnego przedstawiciela morskiej fauny pokazuje skalę zmian zachodzących w ekosystemach – zarówno tych na Bałtyku, jak i w światowym oceanie. Dla naukowców to sygnał do dalszego monitoringu: pojawienie się waleni może być efektem zmian klimatycznych, ich migracji, ale też zanieczyszczenia wód czy nasilonych działań człowieka.

Jednocześnie przypadek ze Świnoujścia i Wisełki pokazuje, jak ważna jest dobra współpraca między lokalnymi służbami, naukowcami a władzami państwowymi. Wspólna narada i szybka reakcja mogą ograniczyć negatywne skutki, ale też pozwalają wyciągać wnioski na przyszłość. W tej sytuacji mieszkańcy i turyści nie powinni zbliżać się do truchła – służby apelują o ostrożność i zrozumienie dla konieczności zabezpieczenia miejsca. Wieloryb prawdopodobnie raz jeszcze zostanie wywieziony na otwarte morze i zatopiony – tym razem pod lepszą ochroną i w większej odległości od lądu.

Podsumowanie: morze, wieloryby i ludzie. Jak żyć z niecodziennym gościem?

Nieudana próba zatopienia wieloryba pokazała, jak wiele wyzwań niosą ze sobą niecodzienne zdarzenia na Bałtyku. Polska, choć nie jest naturalnym miejscem spotkań z ogromnymi waleniami, musi być przygotowana na ich pojawienie – czy to z powodu zmian klimatycznych, czy przypadkowych transportów wraz ze statkami. Kluczowe będą jasno opisane procedury, współpraca różnych instytucji i szybka reakcja na sytuacje kryzysowe. Tymczasem widok martwego wieloryba na wybrzeżu pozostaje poruszającym, ale i pouczającym przypomnieniem o sile natury i naszej odpowiedzialności za środowisko.

Wiedz więcej