Awantura o KPO: właścicielka pizzerii pozywa posła Berkowicza za nieprawdziwe oskarżenia

Właścicielka pizzerii z Wielunia zapowiada pozew przeciwko posłowi Konradowi Berkowiczowi po tym, jak ten publicznie zarzucił jej otrzymanie dotacji z KPO na... solarium, choć – jak zapewnia przedsiębiorczyni – nie dostała ani złotówki. W tle sprawy pojawiają się poważne pytania o wiarygodność informacji w debacie publicznej i system wsparcia przedsiębiorców.
Fake news w polityce: Jak internetowe wpisy zmieniają życie zwykłych ludzi
Społeczne media od lat stały się miejscem, gdzie politycy nie tylko wymieniają poglądy, lecz także wpływają na losy zwykłych obywateli. Najnowszym przykładem tego zjawiska jest sprawa Wiolety Wrzosek, prowadzącej niewielką pizzerię w Wieluniu, która stała się celem populistycznego wpisu posła Konrada Berkowicza. Według polityka przedsiębiorczyni miała otrzymać z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) dotację na… solarium, które rzekomo planowała otworzyć w ramach poszerzenia działalności. Te doniesienia błyskawicznie rozprzestrzeniły się w internecie, wywołując lawinę hejtu i niepokojących telefonów do właścicielki firmy.
Treść oskarżeń i fakty: co naprawdę wydarzyło się w Wieluniu?
Konrad Berkowicz na swoim profilu społecznościowym zasugerował, że lokal gastronomiczny ubiegał się o dotację z KPO na rozbudowę działalności o solarium, przy tym ironicznie komentując: „Jakby ktoś nie wiedział, to pizzeria, która dostała dotację na solarium. Jednak nie będzie budowy solarium”. Post opatrzony był charakterystycznym uśmieszkiem. Tak prosta informacja wywołała falę hejtu i ataków wymierzonych w Wiolettę Wrzosek. Ta jednak stanowczo zaprzecza, że kiedykolwiek otrzymała pieniądze z KPO na taki cel. – Nie dostałam żadnej dotacji, nawet nie ubiegałam się finalnie o wsparcie, bo nie miałam zdolności kredytowej – podkreśla przedsiębiorczyni. Jak sama przyznaje, poniosła jedynie koszty przygotowania wniosku – zapłaciła 25 tys. zł specjalistycznej firmie za doradztwo, lecz zrezygnowała z udziału w programie.
Następstwa internetowej burzy: nękanie i straty finansowe
Wpis polityka rozpoczął dla właścicielki pizzerii trudny czas. Już po kilku godzinach zaczęła otrzymywać dziesiątki telefonów – zarówno z kraju, jak i z zagranicy. Wielu rozmówców domagało się, by udostępniła solarium, o którym pisał poseł Berkowicz. Skala dezinformacji poszła tak daleko, że Wrzosek odczuła realne finansowe straty – część klientów zaczęła omijać lokal szerokim łukiem, mając za złe przedsiębiorczyni rzekome oszustwa. – To nie jest tylko problem hejtu, ale też mniejszych obrotów i szkód wizerunkowych. Nigdy nie dostałam pieniędzy z KPO, a wrzucenie mojego nazwiska do sieci z fałszywą informacją wywołało efekt lawiny – relacjonuje właścicielka pizzerii.
Wsparcie ze strony znanych postaci i zapowiedź pozwu
Na konferencji prasowej w Łodzi u boku Wiolety Wrzosek pojawił się Krzysztof Rutkowski, znany w Polsce z działalności detektywistycznej. Publicznie zadeklarował on pomoc prawną pro bono i zapowiedział złożenie w imieniu przedsiębiorczyni zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa oraz pozwu o zadośćuczynienie i odszkodowanie za straty. Rutkowski podniósł także niepokojący wątek: jeśli firma rzeczywiście znajduje się na oficjalnej liście beneficjentów dofinansowania, a środki nie trafiły do Wiolety Wrzosek, możliwe, że pieniądze odebrał ktoś inny. To rodzi kolejne pytania o przejrzystość systemu dystrybucji środków z KPO.
KPO – system wsparcia czy pole do nadużyć?
Sprawa z Wielunia nie jest odosobnionym przypadkiem, gdy wokół unijnych pieniędzy pojawiają się kontrowersje i dezinformacja. Program Krajowego Planu Odbudowy od początku mierzy się z krytyką dotyczącą niejasności kryteriów przyznawania pomocy, niskiej przejrzystości procesów oraz licznych pośredników, którzy często pobierają wysokie opłaty już na etapie składania wniosków. Wielu przedsiębiorców – jak Wrzosek – decyduje się na udział w programie z pomocą wyspecjalizowanych firm doradczych, jednak nie jest gwarancją uzyskania wsparcia. Skomplikowane formalności, brak zdolności kredytowej, a w efekcie konieczność rezygnacji – to historie, które wbrew medialnym uproszczeniom spotykają wiele osób prowadzących własny biznes w Polsce.
Pytania o odpowiedzialność polityków i dezinformację w debacie publicznej
Cała sytuacja stawia pod znakiem zapytania etykę i odpowiedzialność za słowo w przestrzeni publicznej. Nieweryfikowane doniesienia szybko zaczynają żyć własnym życiem, a politycy coraz częściej posługują się clickbaitowymi skrótami, by zdobyć popularność w sieci. – Panie pośle, musi pan z lepszych źródeł czerpać informacje, które pan udostępnia. Zrobił pan krzywdę – podsumował Rutkowski podczas konferencji prasowej. Do tej pory poseł Berkowicz nie odpowiedział na prośby mediów o komentarz.
Podsumowanie: Co dalej ze sprawą pizzerii z Wielunia?
Sprawa Wiolety Wrzosek to mały, ale znaczący wycinek rzeczywistości polskich przedsiębiorców próbujących poradzić sobie w coraz trudniejszym otoczeniu gospodarczym i medialnym. Jej historia obnażyła nie tylko słabości w systemie wsparcia z KPO, ale przede wszystkim brak odpowiedzialności za słowo w polityce. Przedsiębiorczyni, która nie otrzymała wsparcia, padła ofiarą publicznej nagonki – jest to sygnał alarmowy dla wszystkich uczestników debaty publicznej. Czy pozew przeciwko posłowi może wytyczyć nowy standard rozliczania polityków z publikowanych treści? Odpowiedź na to pytanie poznamy zapewne w sądzie.