śr, 13 sie 2025

23:17:26 CET

Logo

Ustalam lokalizację…

Pobieram pogodę…



Kraj :

Prezydent: ustawą wiatrakową premier chce szantażować Polaków. Awantura wokół cen prądu i lobbingu

Czas czytania:
Prezydent: ustawą wiatrakową premier chce szantażować Polaków. Awantura wokół cen prądu i lobbingu

Trwa gorący spór o tzw. ustawę wiatrakową. Prezydent Karol Nawrocki oskarża premiera Donalda Tuska o szantażowanie Polaków, a eksperci grzmią, że gra toczy się o przyszłość energetyki i ceny prądu. O co naprawdę chodzi w kontrowersyjnej ustawie?

Ustawa wiatrakowa pod lupą: konflikt na szczycie

Debata wokół nowelizacji tzw. ustawy wiatrakowej osiągnęła apogeum. Prezydent Karol Nawrocki zarzuca rządowi i premierowi Donaldowi Tuskowi szantażowanie Polaków za pomocą zmian legislacyjnych, które – według jego słów – mają forsować liberalizację inwestycji w energetykę wiatrową kosztem bezpieczeństwa i komfortu mieszkańców. Jest to jeden z najbardziej burzliwych sporów politycznych ostatnich miesięcy, wokół którego narosło wiele mitów, a podziały przebiegają nie tylko według partyjnych linii, ale i przez społeczne nastroje. Dla wielu Polaków kwestia odległości wiatraków od domów oraz ceny energii stały się palącymi tematami. Politycy grają o wysoką stawkę – chodzi zarówno o portfele obywateli, jak i przyszłość zielonej transformacji energetycznej.

Szantaż polityczny czy walka o tanie energie?

W ostatnich dniach prezydent Nawrocki gościł w mediach, gdzie otwarcie krytykował rządową propozycję – w jego opinii najważniejszy nie jest tutaj interes zwykłych ludzi, ale presja zagranicznych firm i lobby windującego zyski z lądowych farm wiatrowych. Według prezydenta zmiana minimalnej odległości turbin wiatrowych od zabudowań mieszkalnych do 500 metrów (obecnie to 700 metrów, poprzednio nawet 10-krotność wysokości konstrukcji, tzw. 10H) ma bezpośrednio zagrozić poczuciu bezpieczeństwa Polaków. Dodatkowo kontrowersje budzi fakt, iż do ustawy dołączono zapis o przedłużeniu zamrożenia cen prądu dla gospodarstw domowych, który ma przestać obowiązywać po wrześniu 2025 roku. Rząd odpiera zarzuty, tłumacząc, że to właśnie liberalizacja przepisów pozwoli szybciej rozwijać najtańsze źródła energii i dzięki temu utrzymać atrakcyjne ceny dla odbiorców indywidualnych.

Lobbing, konsultacje społeczne i głosy samorządów

Opozycja wobec noweli, a właściwie jej społecznych konsekwencji, była szczególnie widoczna podczas kampanii prezydenckiej: wielu mieszkańców regionów wiejskich i mniejszych miejscowości protestowało przeciw bliskiej lokalizacji wiatraków. Prezydent akcentował także problem lobbingu zagranicznych firm i niedostatecznego uwzględnienia głosu lokalnych społeczności. Rząd natomiast argumentuje, iż nowelizacja została szeroko skonsultowana, przewiduje system partycypacji finansowej dla okolicznych mieszkańców (do 20 tys. zł rocznie od megawata mocy w ramach funduszu partycypacyjnego) i pozostawia ostatnie słowo w rękach rad gmin, które mają decydować o konkretnych inwestycjach. Zwolennicy ustawy podkreślają, że aż 60% wydatków na farmy trafia do polskich firm, a wsparcie dla polskich technologii i biomasy realnie przyczyni się do rozwoju krajowej gospodarki.

Spór o ceny energii: zamrożenie do IV kwartału i alternatywa prezydenta

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych punktów ustawy jest przedłużenie zamrożenia cen energii na poziomie 500 zł/MWh netto dla gospodarstw domowych do IV kwartału 2025 roku. Rząd tłumaczył tę decyzję pilną potrzebą, związane z nią prace miały zostać przeprowadzone w osobnej ustawie, ale ze względu na wakacyjną przerwę parlamentarną, zdecydowano się dołączyć poprawkę do ustawy wiatrakowej. Jednak zarówno prezydent Duda, jak i jego następca Karol Nawrocki, podchodzili sceptycznie do takich rozwiązań. Nawrocki wprost zapowiedział, że zamierza przedstawić własny, kompleksowy projekt dotyczący cen energii – bez powiązania go ze sporną liberalizacją odległości wiatraków. Według niego społeczeństwo oczekuje rzeczywistej ochrony swoich interesów, a nie politycznych rozgrywek na rzecz lobbystów.

Biznes, ekologia i oczekiwania społeczne – co dalej z ustawą?

Atmosfera wokół ustawy jest gorąca – po stronie rządu opowiedzieli się eksperci, organizacje biznesowe (m.in. Polska Izba Gospodarcza, Pracodawcy RP, Związek Banków Polskich) i ekolodzy. Ich zdaniem lądowa energetyka wiatrowa jest obecnie najtańszym źródłem energii, które pozwala nie tylko na ograniczanie emisji CO2, ale także skutecznie obniżać rachunki. Z kolei przeciwnicy obawiają się wszechobecnego lobbingu, dezinformacji i pogwałcenia prawa mieszkańców do decydowania o własnym otoczeniu. Nowelizacja ustawy oprócz zniesienia 10H przewiduje także uproszczenie procedur dla modernizacji turbin (tzw. repowering), nowe zasady wsparcia dla biometanu oraz elastyczność w planowaniu przestrzennym. Przyszłość ustawy pozostaje jednak niepewna – prezydent zapowiada rychłą decyzję, podczas gdy premier Donald Tusk nie szczędzi mu w mediach gorzkich słów i wprost wpisuje spór w ramy walki o realne koszty życia rodzin.

Podsumowanie: Spór o wiatraki testem dla polskiej polityki i społeczeństwa

Debata wokół ustawy wiatrakowej pokazuje, jak bardzo polskie społeczeństwo dzieli się na zwolenników i przeciwników szybkich zmian w polityce energetycznej. Z jednej strony pojawiają się argumenty biznesowe i środowiskowe: szybki rozwój OZE wydaje się koniecznością wobec rosnących cen CO2 i globalnych wyzwań klimatycznych, z drugiej – niepokój społeczny oraz przekonanie, że państwo powinno lepiej chronić lokalne interesy. Spór między prezydentem a rządem burzy jedność polityczną w kluczowym momencie, gdy ważą się losy transformacji energetycznej. Niezależnie od tego, kto wyjdzie z tej rozgrywki zwycięsko, jedno jest pewne: kwestia wiatraków, lobbingu i cen prądu zostanie z nami na długo.

Wiedz więcej
Jesteście dumą i przyszłością Polski. Wzruszające słowa szefa MON do żołnierzy na przededniu Święta Wojska Polskiego