czw, 9 paź 2025

21:23:07 CET

Logo

Ustalam lokalizację…

Pobieram pogodę…



Kraj :

Nieobecność Tuska w Waszyngtonie wywołuje burzę: PiS stawia zarzuty, rząd odpowiada

Czas czytania:
Nieobecność Tuska w Waszyngtonie wywołuje burzę: PiS stawia zarzuty, rząd odpowiada

Kto powinien reprezentować Polskę w kluczowych rozmowach ws. Ukrainy w Białym Domu? PiS zarzuca Tuskowi nieobecność, podczas gdy rząd i prezydent prezentują własne stanowiska.

Kontrowersje wokół reprezentacji Polski w Waszyngtonie

Poniedziałkowe spotkanie światowych przywódców w Waszyngtonie, z udziałem prezydenta USA Donalda Trumpa oraz prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, stało się źródłem politycznych sporów w Polsce. Politycy Prawa i Sprawiedliwości podnoszą, że w rozmowach w Białym Domu powinien był uczestniczyć premier Donald Tusk. Według szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka nieobecność Tuska miała być dowodem na rzekome ignorowanie szefa polskiego rządu przez zachodnich partnerów. W składzie obecnych w Waszyngtonie znaleźli się m.in. Ursula von der Leyen, Emmanuel Macron, Friedrich Merz, Keir Starmer, Giorgia Meloni czy Alexander Stubb – jednak brak przedstawiciela polskiego rządu wywołał polityczną burzę nad Wisłą. PiS twardo podkreślił, że Polska powinna zachować wysoką rangę reprezentacji przy stole negocjacyjnym.

Oświadczenia PiS i zarzuty wobec Tuska

Podczas wtorkowej konferencji prasowej Mariusz Błaszczak ocenił, że nieobecność premiera skutkuje osłabieniem pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Błaszczak przypomniał, że do tej pory w tzw. koalicji chętnych to premier Donald Tusk odpowiadał za reprezentowanie Polski i sugerował zaniechanie kluczowej obecności na spotkaniu najwyższym szczeblu. Poseł Andrzej Śliwka poszedł o krok dalej, twierdząc, że Tusk jest odbierany w Stanach Zjednoczonych jako persona non grata. PiS sugeruje, że powodem braku obecności mogły być osobiste lub polityczne relacje premiera z obecnym amerykańskim prezydentem i środowiskami MAGA, które w ostatnich latach nie były przychylne polskiemu premierowi. To stanowisko podzieliły także media sprzyjające opozycji.

Odpowiedzi rządu i stanowisko MSZ

Rząd oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych stanowczo odrzucają zarzuty PiS. Szef MSZ Radosław Sikorski wyjaśnił na platformie X, że na weekendowym spotkaniu koalicji chętnych nie było wymogów „zgłaszania obecności” na poniedziałkowe rozmowy w Waszyngtonie. Według analiz rządowych, Polska była w pełni zaangażowana w przygotowanie wspólnego stanowiska, a sam format spotkania i lista zaproszonych pozostawały w gestii amerykańskiej administracji. Wiceminister Marcin Bosacki podkreślił, że „format rozmów był tożsamy z wcześniejszymi i przewidywał udział prezydentów, a nie premierów”. Szef Biura Polityki Międzynarodowej przy prezydencie, Marcin Przydacz, dodał, że sytuacja została ustalona na rozmowach koalicyjnych w weekend, a późniejsza krytyka PiS wobec rządu to próba przerzucenia odpowiedzialności na prezydenta Karola Nawrockiego.

Rola prezydenta Karola Nawrockiego w polityce międzynarodowej

W najbliższych tygodniach oczy polskiej sceny politycznej zwrócone będą na zaplanowaną, oficjalną wizytę prezydenta Karola Nawrockiego w Białym Domu. Według Mariusza Błaszczaka to właśnie prezydent Nawrocki – dzięki bardzo dobrym relacjom z prezydentem Donaldem Trumpem – stał się dziś głównym gwarantem polskich interesów w relacjach z USA. Potwierdzają to również dyplomaci i współpracownicy prezydenta, wskazując na szereg bilateralnych rozmów, które mają dotyczyć przede wszystkim bezpieczeństwa regionu i zagwarantowania dalszego wsparcia dla Ukrainy. PiS podkreśla, że obecność Nawrockiego za dwa tygodnie stanowi dowód na skuteczność działań prezydenckiej dyplomacji, jednak zdaniem przedstawicieli rządu to raczej efekt podziału kompetencji w polityce zagranicznej, gdzie prezydent i premier reprezentują Polskę w różnych formatach.

Geneza i znaczenie koalicji chętnych

Kluczowe znaczenie dla obecnej debaty ma inicjatywa „koalicji chętnych”, powstałej w marcu z inicjatywy premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera. Jej celem jest wypracowanie trwałego mechanizmu wsparcia dla Ukrainy, umacniającego europejski front bezpieczeństwa wobec agresji rosyjskiej. W skład koalicji wchodzi 33 państwa, w tym Polska – co wyraźnie pokazuje rolę naszego kraju w europejskiej polityce bezpieczeństwa. Format przewiduje uczestnictwo przedstawicieli różnych szczebli władzy, w zależności od tematyki i rangi rozmów. W ostatnich miesiącach do koalicji dołączyły kolejne państwa z Europy Środkowo-Wschodniej, mocno popierając działania na rzecz zakończenia konfliktu na Ukrainie i trwałego pokoju. Źródła rządowe wskazują, że formuła spotkań jest elastyczna, a dobór reprezentacji zależy od zakresu omawianych tematów oraz zaproszeń ze strony organizatorów, co oznacza, że nie zawsze to premier lub prezydent jest jedyną właściwą osobą do udziału.

Reakcja międzynarodowa i plany kolejnych rozmów

Spotkanie w Białym Domu zakończyło się symboliczną deklaracją prezydenta USA Donalda Trumpa, który zaproponował zorganizowanie bezpośrednich rozmów między Wołodymyrem Zełenskim a Władimirem Putinem w sprawie zakończenia wojny. W międzynarodowych komentarzach zwraca się uwagę, że obecność liderów najważniejszych państw europejskich podkreśla skalę zaangażowania Zachodu w rozwiązanie konfliktu na Ukrainie. Równie ważna stała się deklaracja Trumpa o gotowości udzielenia Europejczykom wszelkiego niezbędnego wsparcia w stabilizacji regionu. Polska, mimo politycznych sporów wokół reprezentacji, utrzymuje silną pozycję w koalicji na rzecz wsparcia Ukrainy i współpracy transatlantyckiej. Zapowiedziana na wrzesień wizyta prezydenta Nawrockiego będzie istotnym elementem dalszych rozmów na szczeblu bilateralnym, pokazując, że niezależnie od politycznych różnic Warszawa nie traci znaczenia wśród zachodnich partnerów.

Wiedz więcej