Szokujący wzrost liczby poważnych urazów przez hulajnogi elektryczne. Lekarze biją na alarm

Coraz więcej dzieci i młodzieży trafia do szpitali z ciężkimi urazami po wypadkach na hulajnogach elektrycznych. Zobacz, dlaczego medycy nazywają to plagą i co mówią o winie użytkowników.
Wzrost liczby poważnych wypadków na hulajnogach elektrycznych
W ostatnich miesiącach polskie szpitale, zwłaszcza w dużych miastach jak Gorzów Wielkopolski, doświadczają istnego zalewu pacjentów z urazami po wypadkach na hulajnogach elektrycznych. Według relacji ordynatora Oddziału Chirurgii Dziecięcej gorzowskiego szpitala, dr. Tomasza Grzechnika, liczba hospitalizacji rośnie w szybkim tempie – niemal każdego tygodnia do placówki trafia kilku pacjentów z ciężkimi obrażeniami, najczęściej są to dzieci i młodzież. O ile urazy leczone ambulatoryjnie są powszechne, coraz częściej dochodzi do tak poważnych obrażeń, że wymagane są operacje. Medycy nie mówią tu o drobnych zadrapaniach, ale o skomplikowanych złamaniach czy urazach głowy, bywa że z powikłaniami neurologicznymi.
Najczęstsze urazy i ich przyczyny
Lekarze podkreślają, że dominującymi urazami są złamania oraz poważne kontuzje głowy – niejednokrotnie kończące się krwawieniem śródczaszkowym. Dzieci i młodzież, które trafiają do szpitali po wypadkach na hulajnogach, rzadko noszą kaski ochronne. Przykłady z ostatnich dni: nastolatek ze złamaną czaszką i krwawieniem, który trafił na oddział w ciężkim stanie, czy grupa dzieci przewieziona z licznymi złamaniami. Dodajmy, że podobne historie są codziennością również w innych miastach, jak wynika z danych ratowników medycznych i pogotowia. Przyczynami urazów są brawura, niedostosowanie prędkości do warunków, brak kasku oraz przewożenie więcej niż jednej osoby na hulajnodze. Eksperci podkreślają też ryzykowne zachowania, takie jak celowe odblokowywanie ograniczeń prędkości w sprzęcie.
Kwestie przepisów i luka w świadomości użytkowników
Mimo wyraźnych regulacji obowiązujących od 2021 roku, świadomość użytkowników hulajnóg elektrycznych pozostaje niewystarczająca. Prawo jasno zabrania przewożenia pasażerów, holowania innych pojazdów czy jazdy bez ochrony głowy, choć w Polsce nie ma jeszcze obowiązkowego nakazu jazdy w kasku. Dzieci poniżej 10. roku życia w ogóle nie mogą poruszać się hulajnogą elektryczną po drogach publicznych, a starsi muszą mieć kartę rowerową lub odpowiednie prawo jazdy. Niestety, inspekcje i kontrole Policji wykazują, że notorycznie łamane są podstawowe zasady. W miastach jak Warszawa, Kraków, Wrocław czy Poznań, liczba wypadków z udziałem nieletnich wzrosła według policji o kilkadziesiąt procent na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Dla porównania – we Francji i Szwecji wprowadzono wysokie mandaty za jazdę bez kasku i zwiększono akcje edukacyjne w szkołach.
Medycy i eksperci apelują o działania
Lekarze, ratownicy medyczni i przedstawiciele Policji zgodnie apelują do rodziców i młodych użytkowników o większą ostrożność i znajomość przepisów. Dr Grzechnik sugeruje obowiązkowe szkolenia z przepisów ruchu drogowego oraz uzyskanie minimum karty rowerowej zanim dzieci wyruszą hulajnogą na ulice. Medycy domagają się również rozważenia wprowadzenia powszechnego obowiązku jazdy w kaskach – co skutecznie obniżyłoby ciężkość obrażeń w razie upadku. Odnotowano już w Polsce śmiertelne wypadki z udziałem hulajnóg, co potwierdzają statystyki Komendy Głównej Policji – od 2021 roku co roku notuje się kilka takich przypadków, a liczba hospitalizowanych rośnie. Problemem jest również często niedostosowanie się do znaków drogowych i jazda z nadmierną prędkością, co zwiększa ryzyko groźnych kolizji z samochodami czy pieszymi.
Odpowiedzialność i przyszłość poruszania się na hulajnogach elektrycznych
Szybka popularyzacja hulajnóg elektrycznych w polskich miastach miała ułatwić transport i zmniejszyć korki, ale stała się też wyzwaniem dla bezpieczeństwa. Wzrost liczby poważnych urazów sugeruje, że niezbędne są dalsze zmiany – zarówno w prawie, jak i w kulturze użytkowania tych pojazdów. Eksperci przypominają, iż odpowiedzialność leży nie tylko po stronie dzieci, ale także ich opiekunów oraz producentów sprzętu, którzy powinni informować o zagrożeniach i ograniczać możliwość ingerencji w fabryczne ustawienia prędkości. Skuteczne mogą okazać się też kampanie społeczne oraz wzmożone kontrole drogowe. Bez zmian Polacy będą musieli liczyć się z dalszym wzrostem dramatycznych statystyk, a miasta z dodatkowymi kosztami opieki zdrowotnej i leczenia poszkodowanych. Bezpieczne użytkowanie nowoczesnych środków transportu wymaga świadomości, przestrzegania przepisów i odpowiedzialnego podejścia – zarówno ze strony dorosłych, jak i najmłodszych.