czw, 9 paź 2025

17:06:55 CET

Logo

Ustalam lokalizację…

Pobieram pogodę…



Świat :

Zatrzymanie Ukraińca ws. Nord Stream: nowe śledztwo może wywołać dyplomatyczny kryzys

Czas czytania:
Zatrzymanie Ukraińca ws. Nord Stream: nowe śledztwo może wywołać dyplomatyczny kryzys

Włoskie służby zatrzymały obywatela Ukrainy podejrzanego o kierowanie atakiem na Nord Stream. Najnowsze ustalenia podważają dotychczasowe śledztwo i zagęszczają atmosferę wokół relacji europejsko-ukraińskich.

Sensacyjne zatrzymanie we Włoszech i nowe ustalenia śledczych

Zatrzymanie 49-letniego Ukraińca Serhija K. w Rimini, dokąd przyjechał z rodziną na wakacje, okazało się przełomowym momentem w międzynarodowym śledztwie dotyczącym ataku na gazociągi Nord Stream. Według informacji podanych przez „Euronews”, niemiecką telewizję ARD, „Sueddeutsche Zeitung” oraz „Die Zeit”, K. nie był jedynie jednym z koordynatorów, lecz miał kierować całą operacją sabotażu. Nakaz aresztowania, na podstawie którego został zatrzymany, wskazuje go jako organizatora i szefa grupy, która przeprowadziła zniszczenia infrastruktury energetycznej na Bałtyku. Włoska policja podjęła interwencję na wniosek niemieckiej prokuratury, a K. zatrzymano w ramach Europejskiego Nakazu Aresztowania. O losie podejrzanego zdecyduje włoski sąd 3 września, który ma rozstrzygnąć, czy zostanie wydany Niemcom. Jego adwokat odrzuca zarzuty jakoby K. miał kierować atakiem, sugerując, że dowody opierają się głównie na poszlakach i medialnych spekulacjach.

Kulisy spektakularnego ataku na gazociągi Nord Stream

Atak na gazociągi Nord Stream 1 i 2, przeprowadzony 26 września 2022 roku, wstrząsnął światową opinią publiczną. Trzy z czterech nitek transportujących rosyjski gaz do Niemiec zostały poważnie uszkodzone przez podwodne eksplozje na głębokości około 80 metrów u wybrzeży Danii i Szwecji. Zniszczenie rurociągów, będących kluczowym elementem energetycznego połączenia Rosji z Europą Zachodnią, zostało powszechnie odebrane jako akt sabotażu. Śledczy, analizując dostępne dowody, ustalili, że grupa dywersantów, pod wodzą Serhija K., działając z terytorium Niemiec, wypłynęła z Rostocku jachtem wynajętym pod fałszywą tożsamością. W toku dochodzenia zabezpieczono ślady materiałów wybuchowych na łodzi, a także fałszywe dokumenty pozostawione przez sprawców, co stanowiło podstawę do połączenia K. z atakiem. Śledztwo komplikowała niechęć państw do ujawnienia wrażliwych informacji oraz napięcia na linii Berlin-Moskwa.

Podejrzenia wobec Ukrainy i echo w światowej polityce

Kwestia zaangażowania obywatela Ukrainy oraz możliwych powiązań grupy wykonawczej z Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) natychmiast podsyciła polityczne kontrowersje. Niemieckie i włoskie media dotarły do informacji, że Serhij K. w przeszłości miał być funkcjonariuszem SBU, a według „Der Spiegel” obecnie działa jako rezerwista tej formacji. Choć rząd Ukrainy zaprzecza jakimkolwiek powiązaniom z atakiem, a Moskwa sugeruje udział USA (czemu stanowczo zaprzeczył Waszyngton), pojawiające się kolejne ustalenia podgrzewają atmosferę podejrzliwości. Po stronie niemieckiej pojawiają się głosy o konieczności zachowania ostrożności w dalszej współpracy z Kijowem, zwłaszcza że Niemcy były dotychczas jednym z najważniejszych partnerów Ukrainy w wojnie z Rosją. Sprawa nabiera nie tylko wymiaru kryminalnego, ale i politycznego, mogąc wpłynąć na przyszłą dynamikę relacji zarówno wewnątrz Unii Europejskiej, jak i na linii Berlin-Kijów.

Argumenty obrońcy, reakcje władz i rola mediów

Adwokat Serhija K. konsekwentnie zaprzecza, jakoby jego klient był mózgiem operacji – wskazuje na to, że dotychczasowe ustalenia opierają się przede wszystkim na danych z monitoringu portowego oraz analizie wynajmu jachtu. Podkreśla też, że nie przedstawiono twardych dowodów potwierdzających udział K. w planowaniu ani kierowaniu atakiem. Włoskie władze zachowują powściągliwość, powołując się na obowiązujące procedury ekstradycyjne i ścisłą współpracę z partnerami unijnymi. Niemieckie służby naciskają na szybkie wydanie podejrzanego, lecz podkreślają, że śledztwo pozostaje otwarte i dynamiczne. Tymczasem światowe i europejskie media szeroko komentują sprawę – od „The Guardian” po „Spiegel”, wskazując na groźbę eskalacji dyplomatycznej i możliwe implikacje dla bezpieczeństwa energetycznego Europy. Debata publiczna dzieli się na zwolenników teorii o działaniach samodzielnych grup sabotażowych oraz tych, którzy widzą w ataku szerszy kontekst geopolityczny.

Perspektywy dla Europy i rosnące napięcie międzynarodowe

Wciąż niejasne okoliczności ataku na Nord Stream oraz zatrzymanie domniemanego organizatora rzucają cień na stosunki między kluczowymi aktorami na europejskiej scenie politycznej. W tle tej sprawy stale pojawia się pytanie o bezpieczeństwo krytycznej infrastruktury energetycznej i faktyczne możliwości jej ochrony przed sabotażem. Sprawa może mieć daleko idące konsekwencje dla przyszłych inwestycji infrastrukturalnych i polityki energetycznej Unii Europejskiej, która, zgodnie ze stanowiskiem Komisji Europejskiej, konsekwentnie odchodzi od rosyjskich surowców. Na razie nie pojawiły się niepodważalne dowody jednoznacznie wskazujące na państwowe sterowanie atakiem, niemniej tempo i skalę śledztwa, medialne przecieki oraz wypowiedzi polityków w Europie śledzić będą zapewne nie tylko mieszkańcy krajów UE, ale opinia publiczna na całym świecie. Sprawa będzie mieć dalszy ciąg – zarówno w salach sądowych, jak i na najwyższych szczeblach politycznych.

Wiedz więcej