Weto prezydenta do ustawy o OZE wywołuje burzę. Co dalej z energetyką w Polsce?

Prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę, która miała uprościć zasady dla energetyki odnawialnej. Decyzja już budzi kontrowersje – poznaj kluczowe skutki i stanowiska stron.
Spór o próg dla OZE – co zawierała odrzucona ustawa?
W poniedziałek prezydent Karol Nawrocki ogłosił weto wobec ustawy mającej na celu deregulację w sektorze energetyki odnawialnej. Kluczowym elementem projektu było podniesienie progu mocy instalacji OZE, od którego konieczne byłoby uzyskanie koncesji – z dotychczasowego 1 MW do 5 MW. Oznaczałoby to istotne ułatwienie dla średniej wielkości przedsiębiorstw oraz inwestorów indywidualnych, chcących budować instalacje np. fotowoltaiczne bez skomplikowanych formalności. Analogicznie, ustawa przewidywała wzrost progu mocy dla instalacji fotowoltaicznych, które można byłoby realizować bez pozwolenia na budowę: z 150 do 500 kW dla instalacji służących wyłącznie własnemu zapotrzebowaniu i zlokalizowanych poza terenami chronionymi. Według rządu miało to odblokować rozwój rozproszonych źródeł energii, jednak – zdaniem prezydenta i jego doradców – zagrażało to kontroli państwa nad rynkiem energetycznym.
Argumenty pałacu prezydenckiego: obawy o bezpieczeństwo i przejrzystość
Zbigniew Bogucki, szef kancelarii prezydenta, w uzasadnieniu decyzji podkreślił, że forsowane przez rząd zmiany prowadziłyby do „samowolki” w zakresie budowy instalacji OZE. Pałac Prezydencki argumentował, iż dopuszczenie do budowy instalacji nawet do 5 MW bez koncesji czy pozwolenia na budowę to zbyt daleko idąca liberalizacja, potencjalnie ograniczająca narzędzia kontroli państwowej. Bogucki zwrócił też uwagę na ryzyko niekontrolowanego rozwoju inwestycji bez wystarczającego nadzoru, zwłaszcza w aspekcie bezpieczeństwa energetycznego, interesu społecznego i ochrony środowiska. Podkreślono, że zmiany nie będą dotyczyć terenów objętych prawem ochrony przyrody, jednak prezydent uznał to za niewystarczającą gwarancję transparentności i zrównoważonego rozwoju sektora.
Co tracą przedsiębiorcy i konsumenci? Postulaty branży a weto prezydenta
Branża OZE oraz Ministerstwo Energii, reprezentowane przez ministra Miłosza Motykę, nie kryją rozczarowania decyzją prezydenta. Według Motyki, propozycje zawarte w ustawie były ściśle konsultowane z Urzędem Regulacji Energetyki oraz środowiskiem przedsiębiorców. Zawetowana ustawa miała nie tylko ułatwić rozwój instalacji OZE, ale także uprościć rozliczenia – rachunki za energię elektryczną miałyby składać się z przejrzystych kosztów, widocznych dla każdego odbiorcy. Kolejnym istotnym ułatwieniem miały być zmiany zasad tzw. cable poolingu, pozwalające łączyć różne źródła energii – w tym magazyny energii – przy jednym przyłączu sieciowym, co zwiększyłoby elastyczność i efektywność systemów OZE. Weto oznacza zaniechanie tych podczasowych korzyści i utrzymanie dotychczasowych ograniczeń formalnych, spowalniających inwestycje.
Kontekst polityczny: napięcia wokół deregulacji i inne prezydenckie weta
Decyzja o zawetowaniu ustawy o deregulacji energetyki nie jest odosobniona. W tym samym dniu prezydent Nawrocki zatrzymał też zmiany w kodeksie karnym skarbowym, mające na celu obniżenie kar za przestępstwa skarbowe o charakterze formalnym. Prezydent podkreślił, że nie może dopuścić do złagodzenia sankcji w sytuacji trudnej kondycji finansów państwa. W ostatnich miesiącach weto stało się częstym narzędziem w relacjach między prezydentem a rządem, ukazując pogłębiające się różnice w podejściu do reform gospodarczych i społecznych. W przypadku energetyki, decyzja prezydenta interpretowana jest jako chęć zachowania większej kontroli nad sektorem strategicznym dla bezpieczeństwa kraju, jednak spotyka się to z krytyką środowisk biznesowych i ekologicznych, które domagają się większej elastyczności i proinwestycyjnych zmian.
Reakcje społeczne i perspektywy dla polskiej energetyki
Weto prezydenta wobec deregulacji w energetyce podzieliło opinię publiczną i ekspertów. Z jednej strony, część społeczeństwa i organizacji proekologicznych wskazuje na konieczność utrzymania mechanizmów kontroli państwowej oraz ochrony środowiska, zwłaszcza w kontekście globalnych trendów zrównoważonego rozwoju i europejskiej polityki klimatycznej. Z drugiej strony, przedstawiciele biznesu, samorządów oraz eksperci rynku OZE podkreślają, że bez zdecydowanego ułatwienia procedur administracyjnych Polska może spowolnić transformację energetyczną, która jest kluczowa zarówno pod względem bezpieczeństwa energetycznego, jak i realizacji celów klimatycznych. Już teraz kraj mierzy się z wyzwaniami związanymi z przeciążonymi sieciami przesyłowymi i powolnym przyrostem nowych mocy OZE. W obliczu rosnących cen energii i presji ze strony UE rozwijanie energetyki odnawialnej jawi się jako absolutna konieczność. Spór o deregulację pokazuje, że debata na temat przyszłości polskiej energetyki jeszcze się nie zakończyła, a kompromis między bezpieczeństwem a rozwojem inwestycji będzie musiał zostać wypracowany w najbliższych miesiącach.