Czy Węgry wymykają się Orbanowi z rąk? Nowe wyzwania i słabnące wsparcie ze strony Trumpa

Viktor Orban od lat kreował się na lidera konserwatywnej Europy, wykorzystując bliskie relacje z Donaldem Trumpem. Dziś jednak jego pozycja chwieje się nie tylko przez kryzys gospodarczy, ale i ochłodzenie stosunków z Waszyngtonem. Czy węgierski lider powoli traci kontrolę nad krajem?
Czy Węgry wymykają się Orbanowi z rąk? Nowe wyzwania i słabnące wsparcie ze strony Trumpa
Viktor Orban przez lata był symbolem konserwatywnego zwrotu Europy Środkowej, inspirując przywódców na całym świecie. Jednak lata stabilnych rządów zaczynają być zagrożone. Ostatnie analizy Bloomberga oraz wydarzenia na arenie międzynarodowej jasno wskazują – premier Węgier znalazł się pod presją zmieniającej się globalnej układanki. Coraz trudniej mu utrzymać pozycję niekwestionowanego lidera w kraju, zwłaszcza wobec słabnącego wsparcia ze strony Donalda Trumpa i rosnącej siły opozycji.
Zmiana w relacjach z USA: Trump już nie taki przyjazny
Przez całą kadencję rządu Fideszu, Viktor Orban umiejętnie wykorzystywał sojusz z Donaldem Trumpem. Liczył na geopolityczne profity i inwestycje, wyraźnie pozycjonując Węgry jako regionalnego lidera konserwatyzmu. Nie bez powodu był entuzjastycznym zwolennikiem Trumpa podczas wyborów prezydenckich w USA w 2024 roku. Orban wielokrotnie akcentował, że w razie zwycięstwa Trump szybko zaprowadzi pokój na Ukrainie, wspierając Budapeszt zarówno gospodarczo, jak i politycznie. Jednak rzeczywistość okazała się dla niego znacznie mniej łaskawa. Choć Węgry, w przeciwieństwie do wcześniejszych lat, spotykają się z mniejszą krytyką Waszyngtonu za łamanie standardów demokratycznych, polityka gospodarcza USA jest obecnie dla nich wyraźnie nieprzychylna. Głośne groźby Trumpa dotyczące 15-procentowych ceł na europejski eksport oraz sankcji wtórnych wobec krajów kupujących rosyjską ropę (w tym Węgier) budzą w Budapeszcie poważny niepokój. Zamiast oczekiwanej lawiny inwestycji, Węgry stają przed ryzykiem utraty części swojego rynku eksportowego, pogłębienia izolacji i presji w kontekście wojny na Ukrainie.
Cień kryzysu: stagnacja gospodarcza i korupcja
Słabnące relacje z Waszyngtonem to tylko jedna strona problemów Orbana. Gospodarka Węgier – jeszcze kilka lat temu stawiana jako przykład sukcesu regionu – dziś zmaga się z głęboką stagnacją. Inflacja przekracza kilkanaście procent rocznie, pensje realnie spadają, a kryzys energetyczny po rosyjskiej agresji na Ukrainę mocno dotknął kraj, który do dziś importuje olbrzymią część surowców z Rosji. Obywatele coraz częściej zarzucają rządowi nieudolność w prowadzeniu polityki gospodarczej, wskazując na wysokie koszty życia oraz brak realnych perspektyw na poprawę. Na dodatek kolejne śledztwa dziennikarskie ujawniają, że system władzy Fideszu opiera się na szeroko zakrojonej korupcji – zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym. Budapeszt notorycznie traci środki unijne z powodu nieprawidłowości w wydatkowaniu funduszy, a opinia międzynarodowa coraz częściej patrzy na kraj Orbana jak na model państwa klientelistycznego.
Nowi gracze na scenie politycznej: wzrost popularności opozycji
Zmieniający się klimat polityczny na Węgrzech skutkuje dynamicznym wzrostem poparcia dla opozycji. Na czoło wysuwa się stosunkowo młode ugrupowanie TISZA pod wodzą Petera Magyara, które w świeżych sondażach uzyskuje nawet dwucyfrową przewagę nad Fideszem. TISZA stawia na bezkompromisową walkę z korupcją i szeroką demokratyzację państwa, co znajduje odzwierciedlenie w rosnącym poparciu zarówno wśród młodszych, jak i starszych wyborców. Wielu Węgrów, zmęczonych wieloletnimi rządami jednej partii, szuka alternatywy, licząc na autentyczną zmianę i realną poprawę jakości życia. Wybory parlamentarne na Węgrzech zaplanowane są już na 2026 rok. Wszystko wskazuje na to, że wynik przyszłorocznego głosowania może być największym testem dla Orbana od ponad dekady – i pierwszy raz od lat rządząca partia stoi realnie przed widmem porażki.
Europa coraz bardziej nieufna wobec Budapesztu
Pozycja Węgier w Unii Europejskiej również nie jest już tak silna jak w przeszłości. Bruksela coraz częściej stawia kraj Orbana do kąta, zwłaszcza w kontekście blokowania pomocy Ukrainie czy podważania podstaw demokratycznych. Pomimo częściowego odblokowania funduszy europejskich, kolejne transze środków wciąż są wstrzymywane z powodu niewystarczających reform i naruszeń praworządności. Dodatkowo polityka zagraniczna Fideszu – balansowanie między Moskwą a Pekinem – pozostaje solą w oku unijnych instytucji. Węgry stają się coraz bardziej izolowane, tracą wpływy i pozycję negocjacyjną, a Orban liczył, że partnerstwo z Trampem pozwoli mu uniezależnić się od głównych graczy Wspólnoty. Tymczasem ochłodzenie tych stosunków sprawia, że Budapeszt musi zmagać się z presją również od strony Zachodu.
Podsumowanie: czy to koniec epoki Orbana?
Splot czynników wewnętrznych i międzynarodowych sprawił, że premier Viktor Orban znalazł się na jednym z najtrudniejszych zakrętów w swojej politycznej karierze. Słabnące poparcie społeczne, pogłębiający się kryzys gospodarczy, korupcja i rosnąca siła ugrupowań opozycyjnych to wyzwania, z jakimi władze na Węgrzech nie miały do czynienia od lat. Jednocześnie nie może już liczyć na silne wsparcie ze strony Waszyngtonu, ponieważ nowa administracja Donalda Trumpa bardziej stawia na twardą rywalizację z Europą niż ideologiczne sojusze. Wszystko wskazuje na to, że następny rok będzie kluczowy nie tylko dla samego Orbana, ale także dla stabilności węgierskiej sceny politycznej i przyszłości regionu. Niezależnie od wyniku wyborów, Węgry stoją przed przełomowym momentem – i nic już nie będzie takie jak dawniej.