czw, 9 paź 2025

21:33:07 CET

Logo

Ustalam lokalizację…

Pobieram pogodę…



Świat :

Europa próbuje wpłynąć na Trumpa przed historycznym spotkaniem z Putinem – niemieckie media ostrzegają

Czas czytania:
Europa próbuje wpłynąć na Trumpa przed historycznym spotkaniem z Putinem – niemieckie media ostrzegają

Niemiecka prasa podsumowuje wideokonferencję europejskich liderów z Donaldem Trumpem. Komentatorzy ostrzegają przed konsekwencjami piątkowego szczytu Trump-Putin na Alasce – czy Europa i Ukraina zostaną zepchnięte na margines?

Europa próbuje wpłynąć na Trumpa przed historycznym spotkaniem z Putinem – niemieckie media ostrzegają

Wideokonferencja ostatnią szansą Europy?

Sytuacja międzynarodowa u progu kolejnego szczytu przywódców rodzi coraz większy niepokój – zarówno w UE, jak i w mediach. W środę odbyła się wideokonferencja z udziałem liderów europejskich i prezydenta USA Donalda Trumpa. Zachodnia prasa szybko podchwyciła temat, ostrzegając, że to być może ostatni moment, by Europa przemówiła Trumpowi do sumienia i wpłynęła na jego stanowisko wobec Ukrainy i relacji z Rosją. Komentatorzy, zwłaszcza w Niemczech, nie ukrywają obaw, że administracja amerykańska może w piątek zawrzeć porozumienie z Kremlem, za które najwyższą cenę zapłacą Ukraina oraz europejska architektura bezpieczeństwa. Jak zauważa „Sueddeutsche Zeitung”, piątkowe spotkanie Trumpa z Putinem na Alasce jest momentem przełomowym, mogącym wpłynąć na cały porządek światowy.

Trump i Putin – układ taktycznych manipulatorów

Niemieckie media nie szczędzą ostrych słów wobec obu przywódców. „Sueddeutsche Zeitung” określa Donalda Trumpa jako „łatwo ulegającego manipulacji narcyza”, a Władimira Putina jako „bezlitosnego gracza i byłego oficera KGB”, który doskonale potrafi wykorzystywać słabości partnerów. Obawa jest taka, że Trump – podatny na wpływy, podatny na własny interes i chwilową korzyść – może być przekonany przez Putina do zmiany zdania, zwłaszcza jeśli zostanie utwierdzony w przekonaniu, że odpowiedzialność za wojnę w Ukrainie ponoszą przeciwnicy jego administracji: prezydent Zełenski oraz były prezydent USA, Joe Biden. Jednocześnie nie bez znaczenia są tu czynniki personalnych animozji, politycznych kalkulacji i niewyraźnych gwarancji, jakie Trump składa w zależności od aktualnych nastrojów.

Europejska jedność to za mało? Brak wspólnej wizji pokoju

Spotkanie w Berlinie, którego efektem była ostatnia próba wpływu na politykę USA, zostało przez niemieckie „Die Zeit” odebrane sceptycznie. Tak, Zełenski i kanclerz Niemiec Fryderyk Merz zademonstrowali jedność, ale – jak podkreślają komentatorzy – jedność symboliczna to za mało, jeśli brakuje konkretów. Europa wciąż nie potrafi przedstawić spójnej i realnej wizji zakończenia konfliktu w Ukrainie. Macron i Starmer zapowiadają wprawdzie, że kwatera główna sił pokojowych może być w Paryżu, ale kluczowe pytania: kto przystąpi i jakie będą gwarancje bezpieczeństwa Ukrainy pozostają bez odpowiedzi. „Die Zeit” ostrzega, że Trump wchodzi w tę dyplomatyczną próżnię ze swoimi, coraz bardziej ryzykownymi i nieprzewidywalnymi pomysłami. To prowadzi do rosnącej frustracji wokół bezczynności Europy, która zamiast działać, coraz częściej tylko reaguje na ruchy innych graczy.

Polskie spory rzucają cień na unijną solidarność

W niemieckiej prasie pojawił się także ważny wątek polskiej sceny politycznej. „Berliner Zeitung” informuje o sporze kompetencyjnym między premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Karolem Nawrockim – to Nawrocki, a nie Tusk, uczestniczył w rozmowie z Donaldem Trumpem. Sytuacja ta pokazuje, jak trudne jest prowadzenie spójnej polityki zagranicznej nawet na szczeblu krajowym, nie mówiąc o europejskim. Według informacji niemieckiego dziennika, współpracownicy prezydenta Polski zabiegali u Białego Domu, by to właśnie Nawrocki reprezentował Polskę w tej kluczowej rozmowie. Dla zachodnich obserwatorów to ostrzeżenie – nawet wśród najważniejszych unijnych partnerów wciąż istnieją poważne podziały, które mogą osłabiać zdolność do wspólnego działania na arenie międzynarodowej. Taki brak wewnętrznej jedności jest szczególnie niebezpieczny, gdy w grę wchodzą strategiczne negocjacje z USA i Rosją.

Dyplomatyczne starania kontra realna siła Putina i Trumpa

„Die Welt” konkluduje, że Europa zrobiła już wszystko, co mogła w sferze dyplomacji. Pozostaje jej czekać i liczyć na to, że amerykański prezydent, doceni interesy partnerów zza oceanu, nie odwróci się od Ukrainy i nie dopuści do kompromisu ze szkodą dla Europy. Zdecydowanie pozytywnym sygnałem – jak podkreślają niemieccy dziennikarze – jest zgoda administracji USA na przekazanie broni Ukrainie, opłaconej przez Europejczyków. Jednak niepewność rośnie: wideokonferencja z Trumpem była kurtuazyjna i pełna deklaracji chęci kompromisu, ale – co podkreślają niemal wszyscy komentatorzy – w piątek na Alasce, w bezpośrednim starciu z Putinem, Trump może zająć zupełnie inne stanowisko niż jeszcze parę dni temu. Ta nieprzewidywalność to dzisiaj największa słabość całego Zachodu wobec przebiegłości rosyjskiego przywódcy.

Podsumowanie: Europa stoi pod ścianą

Piątkowy szczyt na Alasce zapowiadany jest jako decydujący moment, który może zdefiniować porządek bezpieczeństwa w Europie na kolejne lata, a może i dekady. Niemieckie media są zgodne: Europa zrobiła, co mogła, ale jej realny wpływ na bieg wydarzeń jest ograniczony. Konflikty wewnętrzne, brak wspólnej strategii wobec Ukrainy i brak zdecydowanego przywództwa czynią z niej jedynie obserwatora wielkiego politycznego pokeru. Polska również doświadczyła własnych napięć wewnętrznych, które nie pomagają w budowaniu zaufania na arenie międzynarodowej. Ostateczna decyzja należy jednak do Trumpa – to od niego zależy, czy napisana zostanie nowa karta sojuszu z Europą, czy też Zachód zostanie wypchnięty na margines w imię partykularnych interesów. Europa musi odpowiedzieć na to wyzwanie szybciej i bardziej zdecydowanie, jeśli chce pozostać istotnym graczem na arenie globalnej.

Wiedz więcej