Liban szykuje plan rozbrojenia Hezbollahu – świat czeka na przełom

Władze Libanu mają ujawnić szczegóły planu rozbrojenia Hezbollahu. Ostateczna data została już wskazana przez amerykańskiego wysłannika. Czego oczekują Izrael i świat?
Nowy rozdział w polityce bezpieczeństwa Libanu?
Liban stoi w obliczu historycznej decyzji – już 31 sierpnia mają zostać ujawnione szczegóły planu rozbrojenia Hezbollahu. Poinformował o tym Tom Barrack, wysłannik Stanów Zjednoczonych na Bliski Wschód, po rozmowach z prezydentem Libanu, Josephem Aounem. Organizacja Hezbollah, która od lat dominuje w libańskiej polityce i życiu społecznym, cieszy się wsparciem finansowym i militarnym Iranu. Plan jej rozbrojenia ma być jednym z warunków długotrwałego pokoju w regionie i otwarcia się Libanu na międzynarodową współpracę gospodarczą. Sygnalizuje to zmianę podejścia władz libańskich, które dotychczas, zarówno pod naciskiem wewnętrznym, jak i zewnętrznym, wahały się z podjęciem działań ograniczających wpływy tej grupy. Według źródeł rządowych, plan zakłada udział międzynarodowych mediatorów i wsparcie ekonomiczne krajów Zatoki Perskiej.
Stanowisko USA i Izraela wobec rozbrojenia
Stany Zjednoczone od dawna domagają się ograniczenia działalności zbrojnej Hezbollahu, który uznawany jest przez Waszyngton i wiele państw świata za organizację terrorystyczną. Tom Barrack podkreślił, że żadne z rozwiązań nie może doprowadzić do nowej wojny domowej w Libanie, a celem negocjacji jest podjęcie pokojowego dialogu i zapewnienie członkom ugrupowania alternatywnych źródeł utrzymania. Izrael z kolei uzależnia wycofanie wojsk z południowego Libanu od postępów rządu libańskiego w kwestii rozbrojenia Hezbollahu. Benjamin Netanjahu, premier Izraela, postawił jasne warunki – bezpieczeństwo granicy i zakończenie presji ze strony bojowników. Chociaż te deklaracje otwierają drogę do rozwiązania wieloletniego konfliktu na granicy, to wyzwanie związane z demilitaryzacją ruchu zbrojnego pozostaje olbrzymie w praktyce.
Hezbollah pod presją – reakcje i ostrzeżenia
Hezbollah, którego siła polityczna i wojskowa wzrosła na przestrzeni ostatnich dekad, wprost zapowiada, że rozbrojenie nie wchodzi w grę. Przywódca ugrupowania Naim Kassem ostrzegł w ostatnich dniach, że próba odebrania broni doprowadziłaby do gwałtownych protestów, a nawet rozlewu krwi. Organizacja od lat korzysta z szerokiego poparcia części społeczeństwa szyickiego i stawia się jako obrońca przed izraelską agresją. Jednak ubiegłoroczny konflikt zbrojny z Izraelem poważnie osłabił potencjał fatalnie uzbrojonej formacji – straciła ona znaczną liczbę bojowników i zaplecza logistycznego. W efekcie naciski międzynarodowe, sankcje ekonomiczne oraz zmęczenie społeczne przynoszą rezultaty w postaci gotowości niektórych frakcji Hezbollahu do dialogu, choć nie oznacza to pełnej rezygnacji z walki.
Wyboista droga do kompromisu i dobrobytu
Jednym z filarów amerykańskiej strategii wobec Libanu jest przekonanie faktu, że bez alternatyw ekonomicznych demobilizacja Hezbollahu będzie niemożliwa. Tom Barrack otwarcie stwierdził, że Iran opłaca nawet 40 tysięcy osób powiązanych z tym ugrupowaniem. Władze libańskie i mediatory z krajów Zatoki Perskiej pracują więc nad stworzeniem nowych miejsc pracy, w szczególności na południu kraju, gdzie uzależnienie od struktur Hezbollahu jest najsilniejsze. Powstanie południowej strefy ekonomicznej, inwestycje w infrastrukturę oraz wsparcie dla lokalnych społeczności mają być kluczem do sukcesu. Problemem pozostaje głębokie podziały etniczne i religijne oraz korupcja, które od lat blokują efektywne wykorzystanie pomocy zagranicznej i reformy gospodarcze.
Perspektywy i możliwe scenariusze
Przedstawienie planu rozbrojenia Hezbollahu to nie tylko symboliczna, ale i polityczna próba wyjścia z „zaklętego kręgu” przemocy w Libanie. Eksperci wskazują, że bez porozumienia politycznego między głównymi siłami kraju, w tym szyitami wspierającymi Hezbollah, demilitaryzacja ugrupowania może doprowadzić do destabilizacji, protestów, a nawet eskalacji konfliktu. Z kolei przeciągający się impas oznaczałby dalszą izolację Libanu na arenie międzynarodowej, brak inwestycji oraz narastający kryzys społeczny i ekonomiczny. Decyzje, jakie zapadną w nadchodzących tygodniach, rozstrzygną, czy Liban przełamie polityczny paraliż oraz czy południe kraju stanie się przykładem udanej transformacji, czy też areną kolejnych starć i kryzysów. Wszyscy partnerzy podkreślają, że rozwiązanie siłowe nie wchodzi w grę, a przyszłość zależy od wypracowania kompromisu, który przyniesie stabilność i perspektywy na rozwój dla całego społeczeństwa libańskiego.