Zełenski leci do USA. Ukraina poprze plan Trumpa na zakończenie wojny?

Wołodymyr Zełenski odwiedzi Waszyngton na zaproszenie Donalda Trumpa. Podczas wizyty mają paść decyzje kluczowe dla przyszłości wojny na Ukrainie. Czy propozycja Trumpa zmieni bieg konfliktu?
Ukraińsko-amerykańskie rozmowy nabierają tempa
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiedział oficjalną wizytę w Waszyngtonie na poniedziałek, odpowiadając tym samym na zaproszenie prezydenta USA, Donalda Trumpa. Wydarzenie to budzi ogromne zainteresowanie zarówno w Kijowie, jak i w świecie zachodnim. Nie jest tajemnicą, że relacje amerykańsko–ukraińskie od początku rosyjskiej agresji w 2022 roku mają kluczowe znaczenie dla możliwości obronnych Kijowa. Teraz, po trzech latach trudnego konfliktu, do gry wkracza propozycja Trumpa, która może nadać nową dynamikę negocjacjom na linii Ukraina–Rosja–USA. Zełenski, jasno komunikując swoje cele, podkreśla konieczność „powstrzymania morderstw i zakończenia wojny”, deklarując pełne poparcie dla trójstronnego szczytu. Eksperci zwracają uwagę, że zapowiadana wizyta i otwartość władz w Kijowie może być próbą zintensyfikowania rozmów w kluczowym momencie, gdy linia frontu ulega zamrożeniu, a Zachód zmaga się z politycznymi podziałami.
Propozycja Donalda Trumpa: trójstronne spotkanie jako przełom?
Donald Trump, prezydent Stanów Zjednoczonych, od początku swojej kadencji w 2025 roku stosuje wyraźnie odmienną strategię wobec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego niż jego poprzednik, Joe Biden. Po spotkaniu Trumpa z Władimirem Putinem, jakie odbyło się w miniony piątek na Alasce, na arenie międzynarodowej pojawił się pomysł zorganizowania trójstronnego szczytu Ukraina–USA–Rosja. Zełenski zadeklarował, że popiera ten format rozmów i jest gotów rozmawiać o „wszystkich kluczowych kwestiach na szczeblu przywódców państw”. Taka koncepcja może zwiastować nowy rozdział w polityce zagranicznej USA względem wojny na Wschodzie Europy, ale budzi również obawy części sojuszników Ukrainy. Wielu analityków podkreśla, że dotychczasowe porozumienia zawierane w formacie dwustronnym nie przynosiły przełomu, a obecność USA przy jednym stole negocjacyjnym z Rosją może wpłynąć zarówno na zakres kompromisów, jak i na sposób realizacji ewentualnych uzgodnień.
Reakcje Kremla i europejskich sojuszników
Informacja o możliwym trójstronnym szczycie została już szeroko skomentowana przez Rosję i państwa Unii Europejskiej. Kreml, pytany przez zachodnich dziennikarzy o możliwość spotkania i szanse na osiągnięcie kompromisu, oficjalnie nie zajął jeszcze stanowiska, ograniczając się do deklaracji o „analizie propozycji”. Jednocześnie Moskwa od początku wojny deklaruje, że jest gotowa do rozmów pokojowych, stawiając jednak trudne do przyjęcia przez Kijów warunki. Z kolei europejscy sojusznicy Ukrainy pozostają sceptyczni, podkreślając, że dla trwałego pokoju kluczowe są gwarancje bezpieczeństwa oraz respektowanie integralności terytorialnej Ukrainy. Szczególnie Niemcy i Francja wyrażają obawy, że bez szerokiego udziału UE proces pokojowy może stać się elementem gry interesów wielkich mocarstw, z pominięciem stanowiska Ukrainy. W takich okolicznościach wybór trójstronnego formatu rozmów może mieć dalece idące konsekwencje dla regionalnej równowagi sił.
Jakie są główne oczekiwania Zełenskiego?
Wołodymyr Zełenski w komunikatach prasowych i wystąpieniach publicznych podkreśla, że podstawowym celem negocjacji musi być natychmiastowe zaprzestanie działań zbrojnych oraz rozpoczęcie rozmów o przyszłej architekturze bezpieczeństwa w Europie Wschodniej. W jego deklaracjach nie ma miejsca na uznanie aneksji terytoriów czy rezygnację z suwerenności Ukraińców. Według doniesień ukraińskich mediów, Zełenski liczy na jasne stanowisko USA, wsparcie militarne i gospodarcze oraz twardą linię wobec prób ograniczania niezależności Ukrainy. Eksperci wskazują, że w Waszyngtonie Zełenski będzie zabiegał również o przedłużenie pakietów pomocowych i wskazanie perspektyw wsparcia NATO dla Ukrainy. Wciąż otwartym pozostaje pytanie, czy rozmowy nie doprowadzą do presji na szybkie zawarcie kompromisu kosztem interesów Kijowa.
Co może oznaczać nowy format rozmów dla wojny?
Zapowiadany trójstronny szczyt jest wydarzeniem precedensowym od początku konfliktu. Dotychczas większość rozmów pokojowych toczyła się albo bezpośrednio między Rosją i Ukrainą, albo w szerokich formatach międzynarodowych, obejmujących państwa Europy, NATO czy ONZ. Pomysł rozmów na poziomie liderów trzech państw oznacza możliwość szybszego uzgadniania rozwiązań oraz wywarcia presji na poszczególne strony konfliktu. W praktyce jednak sukces zależy nie tylko od dobrej woli rozmówców, lecz także od reakcji opinii publicznej i gotowości do kompromisu. Dotychczas brakowało skutecznych mechanizmów egzekwowania zobowiązań Rosji, co wielokrotnie udowodniły niepowodzenia poprzednich porozumień, m.in. w Mińsku. Nowy format rozmów pod egidą USA niesie nadzieję na przerwanie impasu, ale również ryzyko, że bez szerokiego wsparcia sojuszników Ukraina zostanie w kluczowym momencie osamotniona.
Pytania i wyzwania na najbliższe dni
Wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie jest uznawana przez analityków za jeden z najważniejszych momentów tego roku w polityce międzynarodowej. Od jej przebiegu zależeć będą nie tylko perspektywy zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej, ale także kształt powojennej architektury bezpieczeństwa w Europie Wschodniej. Sukces propozycji Trumpa może stworzyć realny impuls do rozpoczęcia pokojowych negocjacji, ale nie oznacza automatycznej zgody Kijowa na każde warunki. Wszyscy uczestnicy tych rozmów muszą liczyć się z ryzykiem, że kompromisy zawarte za zamkniętymi drzwiami nie zostaną zaakceptowane przez społeczeństwa ani przez część dotychczasowych sojuszników. Dlatego najbliższe dni będą kluczowe dla zdefiniowania, czy nowy format rozmów stanie się drogą do trwałego pokoju, czy jedynie kolejnym epizodem na trudnej drodze dyplomatycznej.